Pages

czwartek, 24 czerwca 2021

Miś jedzie na wakacje.


 Już dawno ten pomysł chodził mi po głowie, ale znając misiowe ADHD jakoś mnie od niego odstraszało. Teraz jednak Misio ma już 5 i pół roku (tak, tak, zleciało), a to przecież dorosły już facet. Poza tym mocno mu się ostatnio poprawiło, a mnie ciągnęło nad Bałtyk. Przez tę pandemię i izolację, kolor mojej skóry zaczynał przypominać liliowopapuciaty, maj w tym roku był obrzydliwy wyjątkowo i zimny w cholerę, więc jakiekolwiek słońce było mile widziane. A do tego morza szum, ptaków śpiew.... W ubiegłym roku nie miałam dnia urlopu, więc w tym roku hulaj dusza. W czerwcu zaklepałam mój już trzeci wolny czas w 2021 i w końcu z pomysłem wyjazdu. Koleżanka z pracy Monia, zapytała mnie, czy byłam już kiedyś w kurwidołku o nazwie Łukęcin. Stwierdziłam, że nie byłam, ale przecież mogę być. Podpytałam ją jeszcze o szczegóły i byłam przekonana, że w malutkiej miejscowości nam i Misiowi będzie zacnie. W domku weszłam w  internety i od razu wpadłam na pierwszą lepszą noclegownię w tejże wioseczce i od razu strzał w dychę, bo pan bardzo chętnie nas chciał przytulić, nawet z Misiem i to za kwotę 35 pln od łebka za noc. Bez Misia. 35 pln to trochę mało, więc nieco obawiałam się o te noclegi, ale obejrzeliśmy fotki i okazało się OK. Na parapetówce u Mirelki i Adama zapytaliśmy jeszcze naszych znajomych, czy aby nie mają ochoty, bo jedziem??? I owszem, Puszaszki od razu podniosły chętnie łapki w akcie akceptacji, a także Mały Adaś z Ewą Sza. No to mamy 3 pary i Misia. Fajnie.