środa, 3 grudnia 2025

10 urodziny Misia!!!!!

Misio- olej na płótnie.

 

🎉 Mój Misio kończy 10 lat! 🎂🐾

(Nasz mały stos atomowy, który ogrzewa całą rodzinę)

Już grudzień, a ten miesiąc od dziesięciu lat jest dla nas wyjątkowy, bo to wtedy w naszym domu pojawiła się maleńka, bezradna kuleczka, która miała zaledwie pięć tygodni i wielkie oczy pełne ciekawości. Misio.
Mały, kudłaty start-up energii, który nie miał pojęcia, że właśnie rozpalił w naszym domu reaktor atomowy szczęścia. Chociaż na początku był tak nieporadny, bezradny i skamlący, tęskniący za mamą, od której odebrano go za wcześnie, szybko zaczął dokazywać i rządzić.

Pierwsza wiosna. Co za ogon szkaradny.






🏃‍♂️ Uciekinier z misją

Na początku był jak Houdini w wersji mini.
Drzwi się otwierały? On już był w akcji. Wystarczyła sekunda nieuwagi, a Misio potrafił zniknąć w tajemniczych misjach, o których tylko on wiedział.
Patrząc na niego z tamtych lat, mam wrażenie, że pierwsze dwa lata przeżyliśmy wyłącznie dzięki refleksowi i temu, że jest głośniejszy niż myślał. No i intuicji, bo lądował w schronisku dwa razy, więc tam zazwyczaj kierowałam pierwsze zapytanie, czy jest tam taki, a taki gagatek. Najbardziej się bałam, żeby nie wpadł pod samochód, ale jak widać doczekał wieku dojrzałego. Poza tym odkąd został wykastrowany, ucieczki się skończyły, a pies stał się niemal lwem salonowym.



Miś z nieodłączną piłeczką

Miś po kopnięciu przez konia. W głowę.

Miś odkrywca starożytnych monumentów. Trochę zrezygnowany.

Miś zaganiacz owiec

Miś lekki jak puszek

Miś w bajorze.... bez komentarza.

Miś szybki jak światło

😼 Kocio-pies, czyli geny wtórne

Wychowany w towarzystwie kotów, Misio do dziś ma w sobie ten zadziorny, koci wdzięk:

-wyżera kocie chrupki, zabierając całą miskę do swojej bazy i rozsypując wszystko po całym                 mieszkaniu

 - wskakuje na okno, jakby lekceważył prawa fizyki,

 -oraz potrafi patrzeć z góry w taki sposób, że człowiek czuje się jak służba. 

-króluje na oparciu kanapy, jakby cała należała do niego.

Ale gdy tylko gdy go ofukam, to z ociąganiem schodzi. No, czasem. Kiedy ma humor. Trochę jak kot. Trochę jak pies. Nasz autorski projekt hybrydowy.

Z kotką Bubą, która jest już za tęczowym mostem

na oparciu kanapy, wiosną, kilka lat temu tuż przed fryzjerem.

kanapa rok później

kanapa dwa lata później


cd. kanapy

                                                  

Miś i Maurycy

Miś i Marcela

nadal z Maurycym...

 
Z Manią

Z Maurycym i Szymurą

Miś z Gosią

Miś wiosną tego roku

po prostu Miś


🚗 W samochodzie – arystokrata

Jest jednak jedna rzecz, która potrafi przerwać nawet najbardziej koci focher — car trip.
Misio kocha samochód całym sobą.
Nawet jeśli nie chce wracać do domu, to w tę „samochodową pułapkę” wpada z godnością psa, który nie ma zamiaru przyznać, że właśnie go przechytrzyliśmy.

W aucie jest spokojny, idealny, absolutnie nienaganny — prawdziwy lord na czterech łapkach. Uwielbia, po prostu uwielbia wycieczki, nawet te najdalsze nad morze. Kiedyś nawet wskoczył do samochodu policyjnego i był zdziwiony, że nie jadą... No cóż, Miś nie wygląda jak pies policyjny. Naprawdę ten psiak zwiedził z nami kawał Polski. Miś podróżnik. Zdecydowanie.

Miś na plaży w Łukęcinie


 
I Miś w Górach Sowich

Miś na Łuku Mużakowa, chociaż słabo widać ten łuk

Miś na wieży widokowej w okolicach Jawora

Miś w trawie w okolicy zalewu w Dobromierzu

Miś na zapomnianych torach w Wałbrzychu

i znowu plaża

i kultywuje tradycje na dworze księcia Mieszka obok Miroszowa

Miś w wąwozie Siedmickim

Miś w Rudawach Janowickich

w Górach Wałbrzyskich

na trasie

z innymi Miśkami w górach Bystrzyckich

na plaży nad jeziorem w Sierakowie

Jedziemy do babci.


Nad zalewem Mietkowskim

Roszpunko, Roszpunko rzuć swój warkocz... Wieża Bismarcka.

w Górach Suchych

Jeszcze raz Rudawy, ale od innej strony

Rudawy Skała Enis (bez P)

na hardcorze na Górze Kłodzkiej

na dworcu na Szczawienku

na zamku Nowy Dwór


Na Starym Książu

Na Czeskim Szpiczaku


I na Trójgarbie. To jest dopiero ogon reprezentacyjny!!!!


I na Wielkiej Sowie




🐶 Jego psi gang

Misio ma też swoją ekipę:

Chiko- Rasowy chłopak za jakieś nieprawdopodobne pieniądze, o wyglądzie narzeczonej Reksia.
 Bibi – mądra, mała lisiczka, szybka i przecudowna psinka. Ulubiona narzeczona Misia.
 Dorcia – żywioł w czystej postaci. Młoda i zbyt szybka dla naszego jubilata, ale lubi się z nią bawić
 Sparky– kumpel od płotu i tajnych rozmów. Są w tym samym wieku. Znają się od szczeniaka.

Niestety za tęczowym mostem jest ulubiona narzeczona Misia -Duffy. Wielka szkoda. Bardzo się obydwoje lubili.

Dzisiaj próbowałam zrobić fotkę Misia i Dorci. Nie dało się, bo obydwoje mają psie ADHD.

Oni wiedzą, że Misio to swój chłop. A on wie, że z dobrym towarzystwem zawsze raźniej szczekać na intruzów i traktory.

✂️ Fryzjer? Nie, dziękujemy

Jest jednak jedna kwestia sporna, która trwa od dekady!!!!Fryzjer i kąpiele.
Misio uważa je za osobistą zniewagę.

Strzyżenie to u nas cały proces, który trwa kilka dni— trochę jak remont łazienki:
 - zaczynamy pełni nadziei,
 - a kończymy zmęczeni, odpuszczamy święte łapy, których nikomu nie wolno tknąć oraz pyszczek absolutnie niedotykalski.
  Naprawdę trzeba się natrudzić i naoszukiwać go, żeby cokolwiek obciąć, przyciąć lub ciachnąć. Chyba, że mamy dużo żółtego sera, ale to i tak jest proces rozłożony na kilka dni.

Ale on potem patrzy tymi swoimi oczami, jakby mówił:
„No i co? Tak właśnie wygląda naturalne piękno.” Nawet nie warto było zaczynać.

Po profesjonalnym strzyżeniu, ale jeszcze był mały.

zbój

Tak go kiedyś urządziła Marcela i Gosia. Wyglądał strasznie.

Kudły!!!!

I bez kudłów. To jakby dwa różne psy

Tutaj też prawie się udało.

U fryzjera po kąpieli, ale dał ostrzyc sobie tylko tułów i koniec.


 

z warkoczami

poranny miś jeszcze przed kawą

Miś z misiem, którego przytargał ze śmietnika

i prawie ostrzyżony, mało profesjonalnie pies.

 

☀️ Nasz domowy mikroreaktor szczęścia

Misio jest w naszej rodzinie jak mały stos atomowy —
niewyczerpany generator ciepła, dobra i tej niesamowitej, pozytywnej energii, którą czujemy nawet wtedy, gdy jest zmęczony i śpi zwinięty w kłębek.

Jego obecność jest jak puchowa kołdra:
otula, uspokaja, ogrzewa, sprawia, że świat staje się prostszy, a życie — po prostu lepsze.

❤️ Dziesięć lat z naszym cudem

Kiedy patrzę na niego dziś, widzę nie tylko psa, ale przyjaciela. Członka rodziny.
Istotę, która wniosła do naszego życia więcej miłości, humoru i ciepła, niż mogłam kiedykolwiek przewidzieć.

Sto lat, Misiu!
Niech Twoja energia nigdy nie gaśnie, ogon zawsze merda jak śmigło, a każdy dzień będzie pełen zapachów, przygód i drzemek przy nas.
Jesteś naszym domowym słońcem. ❤️🐾


 Poniżej mały skrót naszej codzienności z tym cudownym i fantastycznym psiakiem. Kochamy go bardzo. Nawet jeśli w ogóle nie słucha, bo ma inne plany...


to chyba moje 49 urodziny...

Dzień kota, lata temu

a to chyba 50 -te urodziny. Nie pamiętam.

ze swoją przybraną mamą Marcelą

Miś pomaga ścielić łóżko. Często.

Jako syrena

Miś jesienny

Miś zimowy

a nawet bardzo...

pada deszcz... więc Miś tęskniący za spacerem.

Miś i Maurycy w niedzielny poranek

mordka

Miś jako pirat

i Miś zmęczony

i seria rodzinna



Chłopaki od piwa


i zawsze mogę na niego liczyć podczas zajęć domestico.

Miś jako szatan

I Miś noworoczny na Wielkiej Sowie

Miś jesienny nad jeziorkiem Daisy

i Halloweenowy nad jeziorem Białym

Dementor

jako reniferek

słodziak

miód i cukier

mokry pies

pyszczek

Miś jako pirat

i z najlepszą przyjaciółką Tosią


To były naprawdę cudowne i intensywne lata pełne śmiechu, przyjaźni i pozytywnej energii. Liczę na kolejne tyle. Póki co psiak jest w dobrej formie, więc na pewno się uda!!!

Wszystkiego najlepszego piesku!!!!!!!Wszystkiego!💓💝🐕🐾🎆🎆🎆🎇

Family Portrait.