niedziela, 29 maja 2016

piątek, 20 maja 2016

Georgia on my Mind- Dawit Garedża i Sighnaghi- mała gruzińska Toskania.



Przyznam szczerze, że bardzo trudno jest mi wybrać najlepsze i najpiękniejsze zdjęcia, tym bardziej, że zostały już totalnie pomieszane i wydaje mi się, że mają tendencję do znikania :) Nie mam już siły szukać fotki którą widziałam kilka dni temu, która albo się schowała, albo to ja jestem takim gamoniem i nie potrafię odnaleźć jej na kompie, googlach czy gdzie tam one jeszcze powędrowały... Mario ma bęcki :)
Dzisiaj dzień drugi naszego pobytu w pięknej Gruzji. Zaplanowaliśmy wycieczkę do monastyru na końcu świata Dawit Garedżi, potem do Toskańskiego miasteczka w Gruzji- Signaghi, a na koniec umówiliśmy się dzień wcześniej na degustację wina do jednej z piwnic w Tbilisi... Dzień zapakowany jak bombonierka, ale już Forrest Gump powiedział, że życie jest jak pudełko pełne czekoladek i nigdy nie wiadomo na co trafisz :)

poniedziałek, 16 maja 2016

Gruzja czyli Georgia on my mind :) Tbilisi 1.


Przepraszam kochani, że tak późno zabieram się za opisywanie cudownej Gruzji, ale najpierw musiałam nieco ochłonąć, ogarnąć chałupę i pranie, zebrać myśli i przede wszystkim posegregować fotki, a jest ich naprawdę sporo.
O ile pamiętam na pomysł wyjazdu do Gruzji wpadła mama chłopaka mojej Marceli- Agnieszka. To było chyba pod koniec listopada ubiegłego roku i padło pytanie, czy my też nie chcielibyśmy pojechać razem z nią, jej synem Xawerym i naszą Marcelą. Gruzja??? Dlaczego nie? Podobno jest przepiękna. Szybko podjęliśmy decyzję  tym bardziej, że przelot liniami Wizzar w obydwie strony wyniósł ok. 500 pln od osoby. Wprawdzie mogliśmy mieć przy sobie tylko bagaż podręczny i to niezbyt duży, ale decyzja zapadła. Namówiliśmy jeszcze naszą młodszą córkę Małgosię na ten wyjazd, a ona z kolei namówiła swojego chłopaka Bartka. Podczas imprezy sylwestrowej pochwaliliśmy się naszym znajomym, że lecimy do Gruzji i dołączyła do nas jeszcze para- Radek i Jola :) 9 osób- prawie jak DRUŻYNA PIERŚCIENIA :)