piątek, 24 czerwca 2016

Georgia on my mind- Tbilisi 2. Pożegnanie :)


I co? Kto zdziwiony, że tak szybko nowy post? Ja zdziwiona :)  Tak, tak. Mam w nosie póki co ogród. Wykarczowany jako tako, niech sobie radzi sam. Mam też kilka dni wolnego od Książa i to też bardzo dobrze, bo złapię może dystans. Nie dzieje się tam ostatnio najlepiej, ale może o tym napiszę innym razem.
Czas pożegnać Gruzję, a i tak sporo za późno. Chociaż, może przyjemności należy sobie dozować? :)

poniedziałek, 20 czerwca 2016

Georgia on my mind- Stepancminda i Góry Kaukazu część druga



Ahoj czytelnicy!!! Tęskniliście? No ja trochę tak i popiół na łeb sypię, ale naprawdę nie mam czasu... Deszcze padają, jest ciepło, a ogród zarósł jak dzika dżungla amazońska!!!! Wyrywałam i karczowałam kilka dni... Teraz przez tę wilgoć gniją czereśnie na drzewie i truskawki na krzaczkach...  A przecież oprócz ogrodu są inne fajne rzeczy do robienia w lecie. Dzisiaj pierwszy dzień astrologicznego lata. Cieszmy się, bo za 2 miesiące będzie po ptakach :)
Muszę skończyć tę Gruzję i teraz już wiem, że dzisiaj tego końca nie doczekacie. A więc do roboty.
Drugi dzień w Stepancmindzie przywitał nas chmurami i pysznym śniadaniem. Pani Inez przygotowała dla nas prawdziwą ucztę z plackami chaczapuri z owczym serem, jajkami na twardo i całym stadem tamtejszych przysmaków z najprawdziwszym mlekiem od krowy w roli głównej. Nie byliśmy w stanie tego zjeść, więc zabraliśmy żarełko ze sobą w góry, bo czas był najwyższy zrobić to, po co tutaj przyjechaliśmy, czyli odwiedzić przecudownie położony  Sminda Sameba  wysoko, wysoko w górach.
Gdy wyruszyliśmy wyszło słonko zza chmur i zawiało optymizmem.

czwartek, 9 czerwca 2016

Georgia on my mind- Stepancminda i Góry Kaukazu część pierwsza


No i nastał czerwiec- kiedy? Nie mam pojęcia. Czas ostatnio przelewa mi się pomiędzy palcami. Ucieka. A im jestem starsza tym szybciej. Żeby napisać coś fajnego, trzeba mieć wenę, a i z nią ostatnio u mnie kiepsko. Za pięknie jest za oknem, żeby siedzieć przy biurku i skrobać posta. Teraz są najdłuższe dni w roku, dojrzewają czereśnie i truskawki ...Nareszcie :) Marcela we Wrocławiu, Gośka w Mediolanie, Mario w robocie, a ja mam dzisiaj wolne od Książa, więc do dzieła!!!!