wtorek, 3 listopada 2020

Pandemiczny zlot Fanów Duran Duran 2020- Jaśminowy Gaj pod Inowrocławiem, czyli Dystans i Dezynfekcja....

 

Ktoś mnie zapytał, czy to naturalne pozy... Oczywiście, to widać.

Udało się, udało!!!! Chociaż niewiele wskazywało na fakt, że w tym roku zlecimy się chociaż w niewielkim gronie. Jednak chcieć, to móc!!!!  Pomimo przeciwności losu, małej frekwencji, niesprzyjającej pogody, braku koncertów, braku nowej płyty, a nawet w pewnym momencie braku miejscówki, chęć zobaczenia się jak co roku na jeden weekend -zwyciężyła!!!!!. I stało się to oczywiście we wrześniu.

Adaś z Monią ogarnęli najpierw jakiś pensjonat, który nie wypalił, by po tygodniu znaleźć kolejne 3, z czego wybraliśmy "Jaśminowy Gaj" tuż pod Inowrocławiem. Głównym kryterium była fajna i kontaktowa właścicielka oraz miejsce odosobnienia, zarówno nas, jako grupy specjalnej troski, od reszty społeczeństwa jak i vice versa. To drugie zwłaszcza. 

wtorek, 29 września 2020

Piosenki filmowe TOP 16


Dzisiaj 2 w 1, czyli piosenki filmowe.  Oczywiście jak to bywa w moim zwyczaju, nie pójdę po bardzo  łatwych i znanych ścieżkach kinowych, ale tradycyjnie zaproponuję coś z zupełnie innej beczki. Od razu piszę, że w tym poście odpuszczam musicale i filmy dla dzieci, a także pozarzynane na śmierć utwory z Dirty Dancing, Top Gun czy Tytanica. Nie ma mowy. Rzygam fiołkami jak słyszę She's like the wind, czy Take my Breath away. Niewątpliwie są to ładne utwory, tysiące osób je uwielbia i dałoby się za Patricka Swayze posiekać siekierami, jednak ja ich już słuchać nie jestem w stanie. Wiek moi mili, wiek... nie tylko tych filmów, ale przede wszystkim mój. 🙉 Dostaję wysypki przy pierwszych nutach. Wysypki i nerwowego tiku. Nic nie poradzę.
Filmy, o których będą pisać, to nie tylko wielkie hiciory, ale też filmu niszowe, które dzisiaj już właściwie trudno zobaczyć. Jeżeli nie wszystkie znacie, to poszperajcie, bo zachęcam do ich obejrzenia i wsłuchania się w piosenki, które za moment przedstawię. Oczywiście wybór jest subiektywny, a na jego wpływ miały wspomnienia związane z usłyszeniem tychże piosenek. I oceniałam piosenki, a nie filmy!!!To ważne! Gotowi? Start!

poniedziałek, 20 kwietnia 2020

Adrian, czyli o tym, że bycie przyzwoitym się nie opłaca....

Jestem, jestem. Nadal żyję, nie zapadłam na złość niektórym na koronawirusa, mam się świetnie, tylko tradycyjnie nie mam czasu. Zaniedbałam tego bloga, ale już odgruzowuję. Mam rozpaprany inny temat (miejscowy), ale pomimo domu wariatów, pandemii i teoretycznego końca świata "trwa kampania prezydencka", więc Adrianowi nie odpuszczę i poświęcę chwilkę na podsumowanie jego tzw. prezydentury. Ha, jak to w ogóle brzmi? Prezydentura Adriana?



5 lat temu ludzie od kampanii Komorowskiego spieprzyli po całości, więc nie było wielkiego zdziwienia, że wygrał ten wymuskany "profesor (ha, ha) z Krakowa. Polacy po dosyć miałkiej i spokojnej prezydenturze Bronisława myśliwego, zagłosowali w ilości 8 milionów na niejakiego Adriana. Prawnika. Doktora podobno. Ha, ha... teraz jak o tym pomyślę, to pusty śmiech mnie ogarnia. 8 milionów to jest akurat elektorat PIS. Jest ich mniej więcej taka ilość. W ostatnich wyborach do parlamentu zagłosowali w tej samej ilości na swoich ludzi pod przywództwem dziamgającego dziada. W sumie przegrali, bo opozycja, bez Konfederacji dostała o milion głosów więcej, więc  sporo, ale ordynacji nie przeskoczysz. Nadal rządzą i niszczą Polskę, chociaż odebrano im senat. Obesrałek Karczewski nie może się z tym cały czas pogodzić. Jak on dziamgoli, jak płacze, jakiego dziada bez honoru z siebie robi, to obrzydzenie patrzeć. No, ale taki to już człowieczyna. Słów szkoda, a ja mam odruchy wymiotne.

poniedziałek, 30 marca 2020

Discover this cover, czyli stare piosenki w nowych odsłonach. TOP 15.

właściwie takie samo, tylko, że inne.
Przyznam szerze, że temat coverów muzycznych chodzi za mną już od dłuższego czasu, ale wiecznie odkładałam go w nieskończoność, aż do teraz. Dzisiaj proszę państwa post o muzycznych kawałkach, które zostały przerobione. Jak wiadomo, cover w swojej idei powinien być zupełnie inny od oryginału, więc postaram się wygrzebać te, moim zdaniem najlepsze i najbardziej ciekawe, które często odstają od pierwowzoru, a czasami są nawet nierozpoznawalne...  A bywa, że lepsze. Gdy byłam dzieckiem, w czasach Komuny, mieliśmy podobne ubrania, zabawki, buty, piórniki do szkoły i wtedy mówiło się-o, mam takie samo, tylko że inne. A więc proszę państwa- takie samo, tylko że inne ...Nich zabrzmi.

niedziela, 16 lutego 2020

Gwiezdne Wojny- Skywaker. Odrodzenie i..... pożegnanie.

Witam w 2020 roku!!!! Wieki mnie nie było, ale widzę po statystykach, ze blog ma się dobrze. Dziękuję bardzo, że czytacie. To miłe i budujące.
Miałam kilka pomysłów na pierwszego tegorocznego posta, ale wygrał temat filmowy, czyli ostatnia z części sagi Gwiezdne Wojny- Skywalker- Odrodzenie. No pięknie się stało, że doczekałam tej premiery. Gdy oglądałam pierwsze 3 części w latach 80-tych, naprawdę było mało prawdopodobne, że powstaną kolejne i te opowiadające o czasach sprzed Luke'a i Lei, jak i te opowiadające o czasach po wywaleniu w powietrze (w kosmos raczej) drugiej Gwiazdy Smierci. A jednak stało się!!!!Pod koniec grudnia zasiadłam w kinie w oczekiwaniu na koniec sagi, ale wcześniej oczywiście obejrzałam w necie wszelkie zajawki dotyczące ostatniej części. Bardzo to było tajemnicze.
Nie będę streszczać całego filmu, bo przecież nie o to chodzi, raczej odniosę się do samego pomysłu zakończenia gwiezdnej historii z miłością i wojną w tle.
Reżyserię powierzono po raz drugi w tej serii JJ. Abramsowi, który znany jest  głównie ze scenariusza do Armaggedonu, serialu LOST oraz nowych pomysłów kontynuacji Mission Impossible, Star Treka (jakoś nigdy nie byłam fanką) oraz właśnie do ostatnich produkcji związanych z Gwiezdnymi Wojnami. "Przebudzenie Mocy" to w całości jego koncepcja, przy "Ostatnim Jedi" był tylko producentem, a teraz znowu ubrał wszystko w swoje szatki i pomysły. No i bardzo dobrze, bo akurat należę do tej grupy osób, której  ostatnie części bardzo się podobały.