wtorek, 4 października 2016

Ostatnia rodzina.

Ponieważ w czasie weekendu nie było mnie w domu, na film wybrałam się razem z moim  Mariem dopiero wczoraj. Byłam BARDZO ciekawa tego filmu, zwłaszcza roli Dawida Ogrodnika. Widziałam trochę wcześniej wszystkie trailery, a także wywiady z obsadą, oraz występ Andrzeja Seweryna i Dawida Ogrodnika u Kuby Wojewódzkiego i wszystko wskazywało na to, że będzie to film genialny. Muzyka, dialogi, gra aktorska- no wszystko! Zasiadłam zaciekawiona i ruszyłam w tę opowieść.

Poznajemy rodzinę Beksińskich tuż po przyjeździe do Warszawy, gdzie starzy Beksińscy zamieszkują z 2 babciami, a Tomek wyrwany z Sanoka z korzeniami, dostaje kawalerkę niedaleko rodziców. Wścieka się, buntuje, rozpacza... Wszystko to można zrozumieć. Jest młody i gniewny :)
Ale im dalej w las, tym bardziej mnie ten film zadziwiał!!! O ile rola Andrzeja Seweryna została moim zdaniem zagrana po mistrzowsku, podobnie jak rola Aleksandry Koniecznej jako Zofii Beksińskiej, o tyle Dawid Ogrodnik zaczął mnie niepokoić. Oczywiście nie znałam Zdzisława, ani Zofii zbyt dobrze. Praktycznie wcale. Z tatą zamieniłam kiedyś kilka zdań i zrobił na mnie fantastyczne wrażenie, niezwykle ciepłego i błyskotliwego człowieka. Z mamą tych rozmów, zresztą bardzo krótkich był 3 czy 4 i też urzekła mnie całkowicie- ciepła, spokojna, cierpliwa i... smutna. Więc tutaj nie będę się wymądrzać, czy role odtworzone właśnie w tym filmie, są aż tak adekwatne, ale co do Tomka absolutnie się nie zgadzam.
 Nie mam pojęcia czyj to był pomysł, czy reżysera, czy też Dawida Ogrodnika, ale dlaczego na wszystkich bogów został on tam pokazany jak jakiś nadpobudliwy popierdolec? Oczywiście wiele z tych scen mogło być prawdziwych, sama słyszałam jak darł się na matkę jak nawiedzony, za co potem ja go opieprzyłam. Nic mnie ich relacje nie interesowały, ale jeszcze nigdy nie słyszałam, żeby tak się nadzierać na osobę bliską, a powodem była jakaś popierdółka. Do dzisiaj nie wiem, czy chciał się popisać, czy  tylko chciał matkę zranić, ale wcale mi się to nie podobało i byłam zszokowana. Jednak nie wyobrażam sobie, żeby tak było zawsze i za każdym razem. Oni byli sobie bliscy bez względu na to jaki Tomek miał akurat humorek. Myślę, że on potem żałował, że się zachował jak patafian... Strzelał focha, nie przychodził do rodziców kilka dni, ale potem wracał z podkulonym ogonem. Im dłużej oglądałam film, tym bardziej zastanawiałam się, czy w końcu zobaczę także to inne oblicze Tomka- tego uśmiechniętego, wyluzowanego, opowiadającego z bananem na twarzy scenariusz jakiegoś filmu, łącznie z dialogami. Czy zobaczę lwa salonowego, bo taki też potrafił być. Był kiedyś u mnie w Wałbrzychu i zostaliśmy zaproszeni do moich znajomych na jakąś kawę czy co tam. Na miejscu okazało się, że osób jest ponad 20 i wszyscy czekali na tego Tomka jak na bóstwo..I on tym bóstwem się wtedy stał!!! Cały wieczór wodził prym, a ludziska gapili się na niego z rozdziawionymi gębami. Opowiadał, naśladował, rechotał, strzelał przykładami - był fantastyczny!!!On był w swoim żywiole, a ludzie zaczarowani :) Bardzo długo potem wspominali tę wizytę Tomka i nie mogli się nadziwić, że on jest TAKI NORMALNY!!!!
To samo dotyczy jego relacji z kobietami. To co zobaczyłam na filmie to jakiś koszmar. Nie wiem jak to wyglądało od środka i na dłuższa metę, ani ile tych dziewczyn w sumie było, ale dopóki korespondowaliśmy, zawsze  pisał o nich bardzo fajnie, zabawnie i naprawdę często się śmiałam, czytając  opisy dziewczyn z którymi akurat był. Nie nabijał się z nich, tylko wyszukiwał fajne momenty. Naturalnie te sympatyczne opisy były do pewnego momentu, ale jak już wspominałam w zimie w swoim poście o Tomku- związek dorosłego faceta z nastolatką nie mógł się udać.
Oczywiście zgadzam się, że Tomek był rozpieszczonym  i rozpuszczonym bachorem i to na ile sobie pozwalał, a potrafił sobie pozwolić, to był wynik jego wychowania...Zupełnie bezstresowego. Jednak Tomek  był także świetnym przyjacielem, bratnią duszą i potrafił mnie rozśmieszyć do łez. Tutaj w filmie "Ostatnia rodzina" Dawid Ogrodnik chyba zapomniał, że już nie gra bohatera z porażeniem mózgowym i ta wybujała ekspresja, strzelanie oczami i posapywanie cały czas i bez przerwy są karykaturalne. Tomek machał łapami, jasne że tak, ale tylko wtedy gdy chciał coś opowiedzieć i się w to wczuł. Prawie każdy tak ma, chociaż może z mniejszą intensywnością. Postać zagrana przez Dawida Ogrodnika jest zero jedynkowa. Praktycznie we wszystkich scenach Tomek przedstawiony jest jako nieudacznik, furiat, despota lub mazgaj, a to naprawdę nie była prawda. Bardzo żałuję, że tak to zostało pokazane, bo to zdecydowanie nie była cała prawda o Tomku. Oprócz tego, że Beksa taki jak w filmie bywał i z tym dyskutować nie można, nie był taki przez cały czas. Za każdym razem, gdy Tomasz pokazywał się na ekranie, miałam wrażenie jakbym oglądała skecz Monty Pythona o hiszpańskiej inkwizycji... Nikt się nie spodziewał Hiszpańskiej Inkwizycji, a tutaj taki suprajs!



Wielka szkoda, że nikt nie zadał sobie trudu pokazania go także od tej jaśniejszej i bardziej ludzkiej strony. Naprawdę bardzo tego żałuję.
Na plus napisze, że głos, akcent i tempo głosu Ogrodnika i młodego Beksińskiego są w filmie szalenie podobne. Zapowiedź pierwszej płyty Yazoo- jota w jotę identyczna. Uległam całkowitemu złudzeniu zarówno tutaj jak i przy audycji pożegnalnej. To zdecydowanie na plus dla tego filmu. Widać, że  Dawid Ogrodnik sporo ćwiczył i zrobił to BARDZO dobrze.
Sam film jako opowieść interesujący. Pamiętajmy jednak, że to nie jest film dokumentalny, tylko fabularny i chociaż na początku jest napisane, że jest on oparty na faktach, chyba raczej powinno być tam napisane, że wiele faktów z rodziny Beksińskich została wykorzystana w tym filmie. To byłoby bliższe prawdy.
Czytałam, że to niemożliwe, żeby Beksińcy tak żarli przy stole, ale ja tak naprawdę nie wiem jak oni się zachowywali tylko we dwoje i chyba nikt tego nie wie. Wiem, że gdy Tomkowi coś smakowało potrafił wylizać talerz i wiem, że do szklanki kawy dosypywał pół cukiernicy cukru, wypijał hektolitry coli i tonicku, więc nic dziwnego, że ta cukrowa dieta czyniła go nadpobudliwym i rozkojarzonym...
Przeczytałam też, że w tym filmie nie ma nic z uczucia jakie okazywali sobie Beksińscy. Moim zdaniem jak najbardziej jest i uczucie i szacunek i ciepło. To, że Zdzisław nie płakał ani po śmierci matki, ani żony ani syna, nie znaczy, że był z kamienia. Każdy odejście najbliższych przeżywa na swój sposób. A to, że się nie przytulał, nie pocieszał Zosi po demolce Tomka, tylko zajął się filmowaniem? To był artysta i geniusz. Okazywanie uczuć nie było jego priorytetem.
Na dodatkowy plus zasługuje muzyka wykorzystana w tym filmie. Dobrana bardzo starannie, chociaż moim zdaniem zabrakło dwóch numerów- The Cure -"The Same deep water as you" ( Tomek chciał sobie przy tym kawałku odebrać życie... ) I Adaggio in G Minor Tomasa Albinioniego...




Z ciekawostek-
- Druga próba samobójcza miała miejsce w innym czasie niż jest to pokazane w filmie.
- Na biurku Tomka w latach 80-tych nie mogło być telefonu, ponieważ on tego urządzenia nie posiadał, wyzywając na czym świat stoi na Telekomunikację Polską (Tak, były takie czasy), więc matka nie mogła  wysprzątać biurka przesuwając czerwony telefon.
- Zosia Beksińska  sprzątała i prała Tomkowi dopóki mogła. On nawet nie miał pralki w domu, a umycie okien, to była dla niego czarna magia.
- Zmiany pieluch u babci nazywał "ODKUPIANIEM babci"... i śmieszno i straszno.
- Koty, o których wspomina u psychoterapeuty w latach 70-tych też były dużo późniejsze...

A czy warto obejrzeć ten film? Mimo wszystko warto, chociaż tak jak napisałam- nie bierzcie wszystkiego dosłownie i obejrzyjcie ten film z dystansem.To tylko wyobraźnia scenarzysty i reżysera, którzy z całego olbrzymiego worka dokumentacji z życia rodziny Beksińskich wybrali te, a nie inne sceny. Scenografia, kostiumy, klimat tego filmu są tutaj wiernie oddane. Andrzej Seweryn i jego Zdzisław, to rola życia!!! Bardzo mi się podobał. Bardzo!!! Aleksandra Konieczna jako Zofia ma mój szacunek na zawsze.  Dawid Ogrodnik- chłopie przedobrzyłeś i musisz jeszcze popracować :) Mniej Tomka w Tomku byłoby akuratnie...

I na koniec The Same deep water as you.... Kiss me goodbye...



Pocałuj mnie na pożegnanie
Wynurzam się tuż przed zapadnięciem w sen
Nie widzisz jak się staram?
Trudno jest pływać na tak głębokiej wodzie jak ty
"Na mieliźnie utonęło nie mniej od nas"
Twój oddech
Najdziwaczniejszy grymas twych ust
"A my będziemy razem... "
"Pocałuj mnie na pożegnanie
Pochyl głowę i przyłącz się do mnie"
Twarz zanurzona głęboko
Odbicia spotykają się
Najdziwaczniejszy grymas twych ust
I znika
Kręgi na wodzie uspakajają się
A śmiech
Rozbrzmiewa u twych stóp
I śmiech
Rozbija lustrzaną słodycz
"I tak będziemy razem... "
"Pocałuj mnie na pożegnanie"
Wynurzam się tuż przed zapadnięciem w sen
Teraz coraz niżej i coraz wolniej
Najdziwaczniejszy grymas twych ust
Lecz ja nie widzę
Nie czuję
Mocno wznoszę swe ręce w milczeniu
Przed mymi gasnącymi oczami
A w moich oczach
Twój uśmiech
Ostatnia rzecz zanim odchodzę...
Będę cię całował, będę cię całował bez końca
Będę cię całował przez noce takie jak ta
Będę cię całował
I będziemy razem...

16 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem po przeczytaniu recenzji. Bardzo cenię w Pani wpisach szczerość, obiektywizm i humor. Ja Tomka nie znałam, nie mogłam znać z racji mego wieku, ale miałam bardzo podobne odczucia po obejrzeniu filmu... Ogrodnik chyba się trochę zapędził w tych wszystkich gestach, wymachiwaniach rękami itp. To faktycznie wyglądało troszkę karykaturalnie i momentami demonicznie. Są też osoby, które na maxa wybielają postać Beksińskiego juniora, co też jest trochę słabe. Czytam książkę Pan Weissa, który wystawił mu w niej laurkę. W książce zamieszczone są Pani wypowiedzi z poprzedniego wpisu, ale okrojone, tylko te pozytywne. Nie wiem czy tak miało być, czy nie. Już teraz to nieistotne. W każdym razie dziękuję Pani za szczerość i za to, że dzięki tak obiektywnym osobom jak Pani możemy poznać i jasną i ciemną stronę młodego Beksińskiego w odpowiednich proporcjach.

    Pozdrawiam
    Agata,
    http://hn-babajagapatrzy.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam, z Wiesławem Weissem rozmawiałam telefonicznie i zadawał mi pytania akuratne do swojej książki.Pozwoliłam mu też skorzystać z moich wspomnień blogowych, więc pewnie wybrał wszystko to, co jemu wydawało się najkorzystniejsze. Książki jeszcze nie przeczytałam. Musi poczekać na swoją kolej :)Ale jak przeczytam z pewnością się do niej także odniosę. Dzięki za wpis i komentarz. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kilka słów o Tomku i całym tym zamieszaniu wokół jego osoby ode mnie.

    http://hn-babajagapatrzy.blog.onet.pl/2016/10/06/tomasz-beksinski-portret-czarno-bialy/

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Przeczytałam i zgadzam się w zupełności.Bardzo ładne podsumowanie. I dzięki za miłe słowa.

    OdpowiedzUsuń
  6. na wstępie zaznaczę, że bardzo lubię tutaj zaglądać :) jeśli zaś chodzi o recenzję to jednak mam inne odczucia co do filmu. Według mnie aktorstwo Ogrodnika jest na wysokim poziomie i pokazał Tomka jako takie wrażliwca, pełnego pasji, artystę z krwi i kości. No, ale co człowiek to opinia. Życzę miłego wieczoru!

    OdpowiedzUsuń
  7. To bardzo fajnie :) Ogrodnika uważam,za świetnego aktora i udowodnił to nie raz i nie dwa, ale w tym przypadku proszę mi wierzyć- postać jest zafałszowana. Ja w tym filmie nie widzę wrażliwca, tylko jakiegoś cymbała, terrorystę i nieudacznika nakręconego jak sprężynka, która za chwilę pęknie...i pęka. I w którym miejscu jest on pokazany jako artysta?Przy czytaniu dubbingu do The Spy who loved me? Zdecydowanie się z Tobą mój unknown nie zgadzam . Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Witam :) Przeczytałem Twoją recenzję jak i wpis o Tomku. Co do filmu, to również mi się podobał, rola zagrana przez Andrzeja Seweryna bardzo dobra.
    Jeśli chodzi o Tomka i to jak został w filmie pokazany, to faktycznie, może zabrakło paru scen pokazującego go w towarzystwie znajomych, gdzie potrafił być normalny. Tak jak Twój opis jego wizyty w Wałbrzychu, znakomity przykład. Jako artystę w filmie widziałem go w paru scenach, m.in. właśnie przy czytaniu dubbingu, czy pierwszej audycji, gdy prezentował płytę Yazoo. Film wiadomo, 2 godziny, nie wszystko da się zmieścić, tym bardziej, że był o całej rodzinie Beksińskich.
    Pozdrowienia,
    nowy czytelnik ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Witam nowego czytelnika- film owszem o całej rodzinie i wiem, że nie wszystko można było w nim pokazać, ale nadal uważam,że obraz Tomka został pokazany tylko jednostronnie i to jest krzywdzące. Dzisiaj obejrzała go moja córka i stwierdziła, że Zosia Beksińska była najsmutniejszą kobietą na świecie....

    OdpowiedzUsuń
  10. Dzięki za trafną recenzję bliskiej Tomkowi osoby. Dzielę się i własną choć z daleka, zapraszam: http://www.transcendentphoto.com/2016/10/21/ostatnia-rodzina/

    OdpowiedzUsuń
  11. Przeczytałam. Ciekawa jestem, czy został pan po projekcji i rozmawiał z Matuszyńskim? Jak zareagował publicznośc w Chicago? Ostatnio czytałam jakiś wywiad z reżyserem, gdzie powiedział, że publicznośc nie rozumie jego wizji Tomka, albo nieuważnie ogladała film. Wkurzyło mnie to...

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie widziałam jeszcze filmu, ale chyba musi być nie za ciekawy, skoro wiele osób znających Tomasza oburzyło się i postanowiło stanąć w obronie jego osoby, nawet jeśli wcześniej nie wypowiadali o nim do końca pozytywnie :) Chociaż pewnie i tak nie obejrzę , bo uważam, że polskie kino od jakichś 10 lat przechodzi poważny kryzys i produkowane są same gnioty. Pozostaje już tylko wracać do naszych starszych dobrych filmów :) Wesołych Świąt :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Akurat tutaj się nie zgadzam. Uważam,że mamy coraz lepsze kino i nie ma się czego wstydzić. Film Ostatnia Rodzina jest też dobrym filmem, tylko postać Tomka jest mocno i przerażająco przerysowana. To jedyne zastrzeżenie. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  14. ciekawa recenzja, dzieki za szczerosc. jestem fanka audycji Tomka ale nigdy nie interesowalo mnie jego zycie prywatne, nie szukalam specjalnie informacji na temat jego prywatnego zycia itp.(do dzis za to uwazam ze jego tlumaczenie ''Kruka'' to geniusz)dopiero gdy zobaczylam film... tam jest taka scena z "Wieczor z wampirem", porownalam ja z oryginalem ktory znalazlam na youtube- szok... kompletnie inna osoba... pozdrawiam i dzieki za podzielenie sie wspomnieniami.

    OdpowiedzUsuń
  15. Bardzo zazdroszczę tej znajomości z Tomaszem. Chodzi mi ciągle po głowie wizja samotnego człowieka, osaczonego w wielkim mieście, wśród ponurych obrazów i w bloku z wielkiej płyty. Czuję, że sam byłem kiedyś podobny, ale to już przeminęło, może poszedłem naprzód? Swoją drogą zaskoczony jestem, że obecnie ktoś mieszka w domu Pana Zdzisława, ciekawe jak tam jest? Wiem, że to dziwne, może nawet głupie, ale bardzo bym chciał tam wejść, chociaż na chwilę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mnie to kiedyś zastanawiało jakie są losy mieszkań po Beksińskich, ale zostało to dość szczegółowo opisane w którejś z publikacji o tej Rodzinie. Chodzi mi o wypełnienie testamentu, jakie były ustalenia Zdzisława. Gdzieś oglądałam reportaż w rocznicę śmierci Mistrza, w którym reporterka chciała porozmawiać z obecnym właścicielem mieszkania. Otworzyła kobieta, która zaznaczyła, że nie chce o tym rozmawiać, bo nie jest zupełnie związana z Rodziną Beksińskich, kupiła to mieszkanie, ot po prostu. Co do mieszkania Tomasza, to nie jestem pewna co się stało i kto przejął to, w którym mieszkał i zmarł, ale to "dla nadkobiety" sprzedano, a pieniądze (a raczej część) dostała wskazana w Jego testamencie koleżanka, której je obiecał (Nie nadkobieta)

      Usuń