Ktoś mnie zapytał, czy to naturalne pozy... Oczywiście, to widać. |
Udało się, udało!!!! Chociaż niewiele wskazywało na fakt, że w tym roku zlecimy się chociaż w niewielkim gronie. Jednak chcieć, to móc!!!! Pomimo przeciwności losu, małej frekwencji, niesprzyjającej pogody, braku koncertów, braku nowej płyty, a nawet w pewnym momencie braku miejscówki, chęć zobaczenia się jak co roku na jeden weekend -zwyciężyła!!!!!. I stało się to oczywiście we wrześniu.
Adaś z Monią ogarnęli najpierw jakiś pensjonat, który nie wypalił, by po tygodniu znaleźć kolejne 3, z czego wybraliśmy "Jaśminowy Gaj" tuż pod Inowrocławiem. Głównym kryterium była fajna i kontaktowa właścicielka oraz miejsce odosobnienia, zarówno nas, jako grupy specjalnej troski, od reszty społeczeństwa jak i vice versa. To drugie zwłaszcza.