niedziela, 28 października 2018

Idzie lasem pani Jesień....

Właściwie już nie idzie, ale przyszła. I to ta w najbrzydszej odsłonie. Dzisiaj od rana leje i wieje, bagno na polach, psy po spacerze jak ściery mokre. Ohyda jakaś. Ale nie będę narzekać, bo wrzesień i październik były cudowne i ciepłe. Złotopomarańczowe i słoneczne. Było naprawdę pięknie i przez to wycieczkowo. Chociaż i tak mało w tym roku jeździliśmy, ale udała nam się wycieczka  do Szwajcarii Saksońskiej.

Kiedyś na fisiobuku zobaczyłam u kumpla fantastyczny most i aż sobie sprawdziłam gdzie on jest. Saxonia, zupełnie niedaleko za niemiecką granicą, w górach Połabskich. Namówiłam Puszaszki na  wycieczkę i ruszyliśmy zobaczyć co też ta Saxonia ma do zaoferowania. Pogodę mieliśmy w dychę trafioną- 23 stopnie, cudowne słońce, lekki wiaterek. Po prostu bajka. Dojechaliśmy do pierwszych górek  w 2 godziny z haczykiem. Sporo turystów z całej Europy i nawet słychać było polską mowę.
Po schodkach wdrapaliśmy się na wysoki punkt widokowy i rzeczywiście cudnie tam jest. W dole rzeka  Łaba, a my na tych malowniczych skałkach.


piątek, 19 października 2018

Małe ojczyzny, czyli wybory samorządowe 2018.

 Kochani, dzisiaj krótko i na temat. W tym roku obchodzimy 100 -lecie niepodległości Polski, ale także 100 -lecie pierwszego dekretu o wolnych wyborach w autonomicznej Polsce z 22 listopada 1918 roku, o ordynacji wyborczej do Sejmu Ustawodawczego. To naprawdę ważna data, zwłaszcza dla kobiet, które jako jedne z pierwszych na świecie, właśnie w Polsce otrzymały prawa wyborcze!!!!! Nasze prababki szły na te wybory podobno jak na defiladę!!! Odwalone i dumne, że w końcu mogą.


wtorek, 9 października 2018

Maróz, czyli zlot fanów Duran Duran 2018 :)


W tym roku padło na Mazury i to z kilku powodów. Po pierwsze dlatego, żeby chociaż raz na jakiś czas fani z tamtych okolic mieli bliżej niż zwykle, po drugie dlatego, że są tam piękne okoliczności przyrody, a po trzecie, to nie wiem, ale jakie to ma znaczenie? Na Mazurach nie byłam od 88 roku o ile pamiętam, więc całe 30 lat i z chęcią ruszyliśmy w tamtym kierunku.
 Ośrodek "Syrenka" w Marózach wynalazła Bebe, pooglądała, powklejała fotki- zabezpieczyła terminy. Jakoś mały duch był w tym roku w narodzie i ten zlot nie miał takiego poparcia jak zwykle, ale cóż zrobić? Kilku osobom nie pasowały te Mazury zdecydowanie, bo za daleko, bo kręgosłupy chore, bo coś tam, coś tam...   Kto chciał ten był.