Dzisiaj będzie politycznie, chociaż tak naprawdę nawet nie wiem od czego zacząć, bo syfu w ciągu tych ostatnich 4 lat było tak wiele, że obawiam się mocno o długość tego posta. Ale postaram się podsumować co ważniejsze wydarzenia, a zacznę od końca i od swojego podwórka czyli DS.
Kandydatem do sejmu RP z ramienia PIS z miasta Wałbrzych jest niejaki pan Dworczyk. Kolega Warszawiak, z imienia kolejny Misio, przywieziony do nas w teczce za zasługi, usytuowany na miejscu pierwszym pisowskiej listy. Cała trasa pomiędzy Swidnicą, a Wałbrzychem wylepiona facjatą tejże persony, w towarzystwie innych zasłużonych, świadomych praw i obowiązków, uczciwych i wypindrowanych na fociach aparatczyków PIS-u. Wszyscy gładolicy, nażelowani i uśmiechnięci z dystansem, bo co ludzie powiedzą, jak będą gęby szczerzyć w szczerym uśmiechu do suwerena? Prawdziwa promenada, a właściwie dworczykada.