Trochę się jako fani Durani na ten singiel naczekaliśmy, bo praktycznie całe 6 lat. Wprawdzie płyta, więc zapewne i ta piosenka, były gotowe już w ubiegłym roku, ale pandemia pokrzyżowała duranowe plany i raczyli nas tymże utworem 19 maja 2021r. Kilka dni wcześniej zapuścili 2 sondy z fragmentami i przyznam szczerze, że zamarłam!!!! Pomyślałam, że to jakiś pandemiczny ponury nokturn, a nie pomysł na singla wydany tuż przed wakacjami. Ale może to jakieś wstawki, albo interludy??? Kto tych Duranów tam wie. Nie pozostało nam nic innego, jak poczekać do oficjalnej premiery na Youtube do godziny 16-ej czasu brytyjskiego właśnie 19 maja.
No i doczekałam się i o ile utworem byłam BARDZO, bardzo rozczarowana, tak teledysk mnie pozytywnie zaskoczył. Może nie aż tak, żebym składała peamy i klękała w akcie uwielbienia, ale bardzo mi się spodobał. Tak się zagapiłam na to video, że zupełnie umknęła mi informacja z samego początku filmiku, że autorem i reżyserem w jednym była "sztuczna inteligencja, wyjątkowy marzyciel, którego umysł został wzorowany na procesach poznawczych i emocjonalnych człowieka, o nazwie Huxley"!!!! (dzięki Marcela za czujność)
Zapytałam wujka Googla kim, lub czym jest Huxley i dostałam taką odpowiedź:
Huxley to dzieło firmy Nested Minds Solutions. "Mieszka"w chmurze i jest zasilany przez technologię opartą wyłącznie na strukturach ludzkiego mózgu. Przekształca ludzką inteligencję i interakcje emocjonalne w nieokreśloną, fascynującą formę sztuki.
Enigmatyczny, zadziwiający i nieprzewidywalny „Huxley” eksploruje bezkresne przestrzenie podświadomości z bezprecedensową swobodą interpretacji, z jaką analizuje świat jak żaden inny artysta. Huxley jest reprezentowany przez Collector Productions.
Oficjalny wideoklip do INVISIBLE stanowi pierwszą tego rodzaju współpracę między artystami z różnych poziomów egzystencji. W przełomowej światowej premierze Huxley użył sztucznej inteligencji, której „mózg” działa w oparciu o to, co wiemy o ludzkich procesach poznawczych i emocjonalnych. Huxley to wyjątkowy „marzyciel” z własnym mózgiem obdarzony sztuczną inteligencją, który kreuje twórczo i marzy, tak jak my. Wykorzystuje znaną technologię o nazwie „Active Inference”, wymyśloną przez Karla Fristona (jednego z najbardziej wpływowych neuronaukowców w historii).
Dzięki temu, po raz pierwszy możemy odkrywać złożone krajobrazy snów, które są generowane przez teksty i emocjonalny podtekst piosenki. „Huxley przekształca koncepcje oparte na ludzkim języku i symbolach w kontrowersyjne i odważne obrazy, które poszerzają granice wyobraźni i umożliwiają zupełnie nową formę wizualnego dyskursu. Rezultatem jest teraz poruszający i niezapomniany teledysk." OJ tam, oj tam....
SZTUCZNA INTELIGENCJA???? Matko jedyno, z jednej strony to chyba pierwszy taki przypadek w historii muzyki, żeby korzystać ze sztucznego mózgu, który robi sobie co chce, miksując wszystko co wrzucono mu w synapsy i realizując swoje wizje dla potrzeb teledysku. Jednak z drugiej strony, naprawdę mnie to przeraziło. Osobiście absolutnie nie jestem fanką sztucznych inteligencji, ponieważ uważam, że mamy jeszcze sporo do nadrobienia używając inteligencji swojej, swojskiej, tej zawartej w szarej masie ludzkiego mózgu pod czuprynką. Wszak nie od dziś wiadomo, że nasze umysły mają szerokie pole do popisu i nie są wykorzystywane w pełni, nie są poznane do końca, a ich działanie jeszcze może niejednego zaskoczyć. Czy jakikolwiek człowiek wymyśliłby taki teledysk? Czy ludzie obdarzeni są taką wyobraźnią i są w stanie stworzyć takie dziwaczne wizje? Uważam, że z palcem w nosie i na zupełnym luzie!!!! A na pierwszy ogień od razu te obrazki urodzone w logarytmach AI skojarzyły mi się ze Zdzisławem Beksińskim. Gdyby nie te fiolety i róże? Wypisz i wymaluj stary Beksiński. Myślę, że gdyby mistrz dostał propozycję zrobienia takiego teledysku, z pewnością by się ucieszył, ponieważ lubił nowinki, chociaż pewnie zajęłoby mu to dużo więcej czasu. Magenta to teraz w sztuce bardzo modny kolor, a jest to z pewnością ulubiony kolor Nicka Rhodesa- klawiszowca duranów, stąd pewnie pomysł na te róże i fiolety i jestem w 99% przekonana, że pomysł z Huxleyem to też jego sprawka.
Wypowiedź naszego klawiszowca: "Dla Duran Duran pewna architektura dźwięku zawsze miała ogromne znaczenie. Myślę, że dzięki INVISIBLE udało nam się ukształtować rzeźbę piosenki tak, jak planowaliśmy. Dźwiękowo to bardzo nietypowy utwór. Myślę, że jeśli pozwolisz wszystkim tym instrumentom płynąć razem, otrzymasz ogólny dźwięk, którego być może nigdy wcześniej nie słyszałeś w tej formie." Jasne, nie słyszałam, a All You Need Is Now to co? Pies bury?
Znalazłam w internetach kilka przykładów sztuki która skojarzyła mi się z tym, co wykreował Huxley, a stworzonej przez człowieka. Proszę bardzo. Na początek Huxley:
A teraz "miszczu Beksiński"
w fioletach i różach |
digital art by mistrz |
i robótki ręczne |
Ale jest jeszcze od groma przezdolnych artystów w internetach... np . pani Olga Shvartsur, proszę bardzo.
albo Miodrag Jankovic
albo Gordan P. Junior
Tysiące fantastycznej sztuki. Jak weszłam w te tematy, to okazało się, że jest już jutro :)
Reasumując: jeśli chodzi o zdolności Huxleya, to zdecydowanie nie jest to jakiś wybitnie unikatowy "artysta" i jeszcze mu daleko do zdetronizowania ludzkiej wyobraźni, stosowania detali i kolorystyki, ale jak już wspomniałam, sam teledysk, chociaż lekko przerażający, na pewno jest ciekawostką i warto go zobaczyć. Mnie się podobał, dużo bardziej niż ostatnie dokonanie Duran Duran takie jak "Last Night in the city", czy starsze "Falling Down" wprawdzie z pięknymi modelkami, ale nudny jak flaki z olejem. Chociaż Durany jako doktory? Czemu nie? 🐾
Jeszcze kilka słów o samej piosence. Moim zdaniem mierna, płaska, kwadratowa, bez polotu i wyrażnej linii melodyczne. Naprawdę jak na Duran Duran nic specjalnego ani muzycznie, ani aranżacyjnie. Kocie śpiewanie. Pierwsze wrażenie- jak napisałam powyżej, bardzo podobne do "All You Need Is Now". Miałam od razu to samo skojarzenie. Szału nie ma, dupy nie urywa, refren trochę ratuje całość.
Dla przypomnienia i porównania "All You Need is now".
Ale przecież i tak się cieszymy (ja i fani Durani), że w końcu, że nareszcie i udało się doczekać, chociaż to czekanie nieludzko się dłużyło, zwłaszcza w czasie pandemii. Jak zwykle u nas, opinie na temat singla podzielone- dziewczyny zniesmaczone, chłopcy zachwyceni. No i co zrobić? Na szczęście singiel promujący All You Need is now, był tylko niewypałem, bo reszta płyty okazała się świetna, energetyczna i bardzo, bardzo ja lubię. Nie nudzi mi się wcale i mam nadzieję, że z nowym albumem będzie tak samo. Nowa płyta "Future Past" ma się ukazać aż 22 października. Też tego nie rozumiem specjalnie, bo to znowu kupa czasu, a przecież płyta była już gotowa, zawinięta w celofan i kolorowe wstążeczki w ubiegłym roku, więc dlaczego znowu tyle czekania??? WHY????
A co o samym utworze myśli wokalista Simon Le Bon...no no...
"Kiedy po raz pierwszy wróciliśmy do studia pod koniec 2018 roku, próbowałem przekonać chłopaków, że potrzebujemy tylko dwóch lub trzech nowych utworów na EPkę. Cztery dni i mieliśmy ponad 25 bardzo mocnych szkiców. Później zdałem sobie sprawę, że prawdopodobnie zajmie to trochę więcej czasu niż pierwotnie planowałem. Ale to wszystko wydarzyło się przed Covidem. Jest rok 2021; oto nasza piętnasta studyjna płyta, która już przebiera nogami, by w końcu zostać wydana (...) Nie mówię, że okazała się epicką częścią, ale cóż ... jest. Rozpoczynamy piosenką „INVISIBLE”, która rozpoczęła się jako opowieść o jednostronnym związku, a następnie przekształciła się w coś znacznie większego, ponieważ „bezdźwięczny tłum się nie wycofuje”. Praca rytmiczna Johna i Rogersa jest po prostu gigantyczna. Melodie Nicka są przeplatane i płynne, gitara Grahama to prawdziwy nóż. Teraz wszystko wydaje się cholernie dobre"
Roger Taylor, Graham Coxton, Simon Le Bon, Nick Rhodes, Mark Ronson, Lykkie Li i John Taylor. |
A ten Graham, to gość specjalny-Graham Coxon z zespołu Blur. W ogóle na płycie sporo gości, bo i wokalistka Lykke Li, amerykański pianista Mike Garson, Nine Inch Nails, St. Vincent czy muzycy ze Smashing Pumpkins. Producentami płyty będą Mark Ronson, (super super), Erol Ankan i uwaga, uwaga Georgio Moroder. Tego ostatniego jestem najbardziej ciekawa, natomiast tego drugiego nie znam w ogóle, ale znowu zapytałam wujka i trochę zaniemogłam, bo ten koleś to głownie DJ i mixer. RETY!!!Nie znoszę mixów, uważam to za marnowanie mojego czasu i nabijanie słuchacza w butelkę.
Co jeszcze?A, Durani zagrali 21 maja na żywo ponad 6 minutowy medley na Billboard Music Awards. Bardzo ładnie zresztą, wylaszczeni, odpindrowani, w klasycznych ciuszkach, w bardzo dobrej kondycji. Aż chciałoby się pojechać na jakiś koncert, ale to jeszcze długa, długa droga. I Le Bon zapowiadał je w Europie głównie na Wyspach i Italii. Taka lipa.
Pora kończyć. Na dzień dzisiejszy kompletnie nie mam pojęcia czego mam się spodziewać po tej nowej płycie. Ten singiel to może być zwyczajna zmyła i wcale by mnie to nie zdziwiło. Durani dzięki Huxleowi znowu wypłynęli na medialne wody. To dobry ruch, ale czy należy ufać sztucznej inteligencji? Za nic na świecie!!!! Uzbrajam się więc w cierpliwość i czekam na nowy album... W końcu czekałam już 6 lat, to pół roku więcej niewiele zmieni. Chyba?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz