wtorek, 23 listopada 2021

FUTURE PAST- nowy album Duran Duran. Recenzja.


 Właśnie mija miesiąc od czasu ukazania się nowego, piętnastego już albumu w dorobku zespołu Duran Duran pt."Future Past". Może niektórzy kojarzą, że jest to moja ulubiona kapela, której kibicuję od października 1982 roku, więc wystarczająco długo, by mieć jako takie wyobrażenie o ich muzyce, twórczości i karierze. Przez ten miesiąc miałam sporo czasu, żeby osłuchać się z materiałem, oswoić i wyrobić sobie zdanie na temat tej płyty, jako skończonego projektu. 

Po pierwszym przesłuchaniu, w dniu koncertu Midge Ure i Marca Almonda, czyli 22 października, miałam mieszane uczucia. Nie było czasu na wsłuchiwanie się w niuanse, aranżacje i teksty. Ogólnie dobrze, ale nie wybitnie. Urzekły mnie ballady i zniesmaczyły numery taneczne. Zabrakło mi przeciwwagi dla nieco kabotyńskich akordów syntezatorów w tych szybkich utworach, które do tańca się nadają i to bardzo, ale jako takie, podobały mi się średnio. Ale po kolei, zaczniemy od końca i ocenimy moim i tylko moim uchem ten album. A właściwie parą uszu, bo nadal posiadam ten narząd do słuchania w stereo.

czwartek, 4 listopada 2021

22 pażdziernika 2021- kosmiczna data. Marc Almond and Midge Ure na jednej scenie- Łodź.


 Kilka miesięcy temu okazało się, że na wspólnym koncercie w Łodzi, 22 października wystąpią: Marc Almond oraz mistrzu Midge Ure. Strasznie chciałam tam być, ponieważ kocham Midge Ure miłością ciągłą oraz głęboką i właściwie teraz dużo bardziej niż w latach 80-tych. Napisałam swego czasu post o koncercie Midge sprzed 3 lat, więc kto ciekawy odnajdzie go w nagłówkach o muzyce.

Trochę się wahaliśmy z zakupem tych biletów, bo cholera z tą pandemią nigdy nic nie wiadomo, a październik miesiącem zachorowalności jest. Jakiejkolwiek. Ubiegłoroczna jesień dopiero pokazała Polakom czym jest ten virus i jak pięknie potrafi pozamiatać, więc było ryzyko odwołania tych koncertów. Dawid Podsiadło został już chyba 3 raz przełożony, ale biletów nie oddajemy, bo kto czeka, ten się doczeka. Ostatecznie stwierdziliśmy, że co tam, kupujemy i jedziemy. Na wspólne widowisko namówiliśmy jeszcze Madzię z Wrocławia i naszych wspólnych znajomych Adama i Ewę i oczywiście, że tych z Edenu. No i nadejszla wiekopomna chwila. Po kilku dniach huraganowych, ale ciepłych wiatrów, nastał zimny i deszczowy piątek. Zapakowaliśmy ekipę zbierając ją na trasie do pussy wagonu i w doskonałych humorach ruszyliśmy na Łódź.