czwartek, 5 października 2023

Marsz miliona serc, czyli dobrych ludzi jest więcej.

skromne 60 tysięcy.....



 Przez długie lata nie interesowałam się polityką. Oczywiście brałam udział w wyborach, ponieważ jest to nie tylko mój obowiązek, ale też przywilej i skoro mogę głosować, to zawsze to robię. Nawet gdy jestem za granicą, przed wyjazdem zabieram odpowiednia karteczkę i szukam ambasady, żeby oddać głos. Tak było np. przed wyborami do Europarlamentu, gdy byliśmy w Barcelonie. 

Ogólnie polityka była dla mnie tłem i zwracałam tylko uwagę na jakieś naprawdę szumne afery, lub głupie wypowiedzi polityków, a jest ich niestety cała masa. Dopóki szliśmy w dobrym kierunku, demokracja nie była zagrożona, patrzyłam w stronę politycznego bagna z politowaniem i niewielkim zaangażowaniem. Bardziej przyjrzałam się temu w latach 2005 -07, kiedy pierwszy raz PIS doszedł do władzy i wtedy zaczęło się polityczne gówno na poważnie. Afera gruntowa zmiotła tamten skorumpowany rząd, ale Kaczor sobie to wszystko przemyślał. W końcu nie ma zbyt wiele do roboty. Jest na naszym utrzymaniu od 34 lat, nie ma dzieci, rodziny, kłopotów związanych z codziennością, nie musi robić zakupów, nie wie ile co kosztuje, jak płacić rachunki, bo ma od tego ludzi, więc mógł sobie poknuć. Czekał 8 lat i się doczekał. Pomogły mu w tym ruskie agencje szpiegowskie, które opłacając Marka Falentę, doprowadziły do upublicznienia nagrań z prywatnych rozmów w restauracji "Sowa i Przyjaciele". Szambo wyjebało!!!No i te ośmiorniczki!!!Nie będę opisywała tamtej afery, bo każdy to sobie może wygooglować i się zapoznać, jeśli zapomniał lub nie zna szczegółów. Dodam tylko, że nasz PINOKIO, Mateusz krzywy ryj, (który był doradcą Tuska w latach 2010-2012) był wtedy prezesem BZ WBK., ale jego także nagrano..tadam!!!O zapierdalaniu przez Polaków za miskę ryżu chyba każdy słyszał? A także o obietnicach i ich wygaszaniu? Nie słyszeliście? To posłuchajcie. 


 Tak czy siak, Donald Tusk dostał propozycję zostania szefem Rady Europy (brawa!) i został nim 30 sierpnia 2014 roku. Przypomnę, że afera podsłuchowa wybuchła 14 czerwca tego samego roku. Czy Donald Tusk wtedy uciekł? Nigdy w życiu tak nie pomyślałam. Gdy nadarza się okazja do samorealizacji, do awansu na skalę Europejską, do zostania właściwie królem Europy (wprawdzie na 2 i pół roku, ale zawsze (potem się okazało, że na dłużej, bo się sprawdził), czy ktokolwiek z tego by zrezygnował? Ktokolwiek z was? A jakikolwiek polityk z opcji PiS?Nikt z nich nawet nie dostał takiej propozycji, więc szkoda w ogóle domniemywać. Ale w Polsce ten burdel zostawił Kopaczowej, która została premierem i zamiast pozamiatać kolegów partyjnych i pożegnać się z nimi, zostawiła stan rzeczy takim jaki był z nadzieją, że ucichnie. Ale niestety nie ucichło, bo PiS dolewał oliwy do ognia i karmił Polaków tymi ośmiorniczkami jak gęsi na Foie Gras. Poza tym Platforma nie miała dobrej kampanii. Straszyli tylko PISem, tak jak 8 lat wcześniej, co wtedy zadziałało, ale nie teraz. Teraz Polacy byli już zmęczeni ta narracją, a PIS z"miłym" staruszkiem na czele wydawał im się fajną bajką i odmianą.  Kara musiała być i była, ale nikt się nie spodziewał, że Kaczyński i kolesie ubrani już w ruskie onuce, mają plan na destabilizację Polski i niczym Rzymianie wprowadzili w czyn hasło- dziel i rządź. Dali Polakom po 500 plus, równocześnie zawłaszczając wszelkie media publiczne, sącząc populistyczne hasła, głosząc propagandę oraz kłamstwa w głównym wydaniu Wiadomości. To była niespodzianka, bo Polacy już dawno zapomnieli o Dzienniku Telewizyjnym, a jednak ten rodzaj przekazywania wiadomości łyknęli na nowo. No ba, doszły do tego nawet paski TVP, które są już kultowe. Nośne, ale kłamliwe hasła codziennie o 19-tej zaśmiecały umysły rodaków, którzy nie przypuszczali, że komunistyczna cenzura i demagogia znowu zatruje im umysły. Wszak kłamstwo powtarzane wielokrotnie w końcu dla niektórych staje się prawdą. Betty Oborowa Szydło zjeździła wtedy cały kraj, robiąc konferencje prasowe przed jakimiś zasyfiałymi, zniszczonymi zakładami pracy, które upadły tuż po transformacji ustrojowej, żeby twierdzić, że Polska jest w ruinie. Platformie zabrakło przywódcy z charyzmą, a kurdupel z Żoliborza zebrał mafijną śmietankę i pod szyldem zjednoczonej Prawicy wygrali wybory. Jeszcze przed wyborami ta sama Oborowa mówiła, że ich rząd będzie szlachetnie czysty, transparentny i pozbawiony nepotyzmu, bo przecież wystarczy tylko nie kraść. I że pod ich rządami wszyscy obywatele będą mogli protestować do woli. Jak było w 2020 roku na ulicach polskich miast to chyba każdy widział? I to nie były tylko strajki kobiet, to były także protesty przeciwko niszczeniu Konstytucji i niszczeniu Trójpodziału władzy w Polsce. Teraz jak o tym pomyślę, to śmiech mnie pusty ogarnia. Powstał w 2015 roku szybciutko rząd, której szefem w nagrodę została Oborowa z broszką. Ogarnęli ją, ubrali w garsonki i puścili na salony. Marszałkiem sejmu został Kuchciński, Zero, czyli Ziobro, purpurowy z przejęcia, za wierność dostał ministerstwo sprawiedliwości i dodatkowo urząd prokuratora generalnego (POLITYK!!!!)a ministrem wojny został ruski szpieg Macierewicz, który już nie raz pokazał jak destabilizować bezpieczeństwo państwa. Znał się na tym doskonale. Tylko przypomnę tak at hot, że mieliśmy zakontraktowane z Francuzami helikoptery o nazwie Caracale, który to kontrakt Antonio zerwał, twierdząc, że potrzebne nam nasze polskie helikoptery ze Świdnika, co jak wiadomo nigdy nie doszło do skutku. Macierewicz rozpieprzył także w drzazgi nasz skarb narodowy, czyli jednostkę "Grom". Od razu, na początku rządów Antoniego na scenie pojawił się człowiek znikąd, czyli niejaki Misiewicz, który został rzecznikiem prasowym MON, oraz szefem gabinetu politycznego, a także Pełnomocnikiem Ministra Obrony Narodowej ds. Centrum Eksperckiego Kontrwywiadu NATO. Taki tam aptekarz z Łomianek. Qrwa jprd. Bo innych słów użyć nie można. Pozwalał sobie na naprawdę wiele, a z polskiej armii zrobił sobie plac zabaw. Najlepsi generałowie odeszli z armii, bo w głowach nie mieściło im się oddawanie honorów komuś takiemu. Nie wiem doprawdy co Misiewicz musiał robić Macierewiczowi i jak często za takie przywileje, ale szambo wyjebało. Zrobiło się głośno, gdy w końcu CBA przyjrzało się chłoptasiowi, który organizował szkolenia po 1800 pln za godzinę, oraz koncert z okazji 40-lecia KORu. sponsorowane z pieniędzy Polskiej Grupy Zbrojeniowej. 730 tysięcy rozpłynęło się we mgle. Ale wcześniej przecież dostał z rąk swojego pryncypała medal za zasługi w obronności kraju...A żołnierze stali wtedy na baczność w pełnym rynsztunku i nawet im powieka nie drgnęła. Zresztą o tym kochasiu Macierewicza można sobie poczytać w internetach, a warto, bo niewiele osób o nim już pamięta. Ja pamiętam. Macierewicz musiał oddać ministerstwo, ale nie oddał uposażenia, samochodów, ani nawet biura ministerialnego. Jego następca Błaszczak musiał sobie poszukać nowego domku.


Kolejnym aktem rozpasania tej władzy były samoloty rządowe, którymi do domu latał sobie tam i z powrotem marszałek Kuchciński. Latał do burdeli na Podlasiu, gdzie gwałcił nastoletnie Ukrainki. Jest (był)z tego jakiś filmik w internecie, ale nawet nie mam siły tego szukać. Kolejne szambo wyjebało, ale świadkowie jakimś dziwnym sposobem powiesili się w celach więziennych i sprawa ucichła., bo wybuchła kolejna afera, więc nikt już sobie marszałeczkiem głowy nie zaprzątał. Kuchciński przestał być marszałkiem sejmu, krzywda mu się nie stała...Poczytajcie sobie o aferze Podkarpackiej. Warto...  

Kolejna afera, która tak na szybko przyszła mi do głowy, to pancerny Banaś i jego pokoje na godziny, czyli kolejny burdel, w kamienicy, którą rzekomo otrzymał w spadku od kombatanta wojennego. Doszło do tego mataczenie w sprawie zeznań podatkowych. Banaś został prezesem NIK, a jak smród rozszedł się po gaciach, nie było mocnych, żeby go zdjąć ze stanowiska, bo to jest stanowisko kadencyjne i nienaruszalne. Długie tygodnie się szarpali nawzajem, ale to też w końcu wyciszono. Chociaż Morawiecki obiecywał, że zrobi z tym qrwa porządek... ha, ha, ha... 

Słuchajcie (czytajcie) ja bym tak mogła pisać i pisać i końca by nie było, bo jedna afera Pisowska, zaraz przykrywała drugą. To jest po prostu nieprawdopodobne jak bardzo w ciągu 8 lat  ta władza się rozpasała, zatraciła i skundliła.(obraziłam teraz cudne psiaki) Kłamstwo goni kłamstwo, afera, aferę i oni się nie cofają. Są jak wujek Marka Hłaski, który przyłapany z kochanką w łóżku przez żonę, twierdził, że to nie był on. 

Tutaj macie wykaz 100 najohydniejszych mafijnych afer tego rządu i ich przydupasów. Żadna do dzisiaj nie została wyjaśniona, a prokuratura w postaci Ziobry twierdzi, że są toczone poczynania. Ha, ha, ha. HA!













A tutaj link z wyjaśnieniami o co w każdej chodziło, bo naprawdę tego jest taka ilość, że głowa jest na to trochę za mała https://100aferpis.pl/

I tak przez 6 lat się zastanawiałam, kiedy to w końcu wypieprzy w kosmos?  Jak długo Polacy będą w letargu przyglądając się temu syfowi, okradani, okłamywani, omamiani pustymi obietnicami i niespełnionymi opowieściami, że wszystko zostanie wyjaśnione, a sprawcy ukarani. Dupa tam, a nie ukarani. Wszak tutaj rączka rączkę myje i swoich skrzywdzić nie można, bo trzeba będzie przyznać się do błędu. 

Mi już skrzydła opadły. Naprawdę. Pomyślałam, że Polacy stali się rasą skarlałą, niezdolną do wyrażenia sprzeciwu ani słów krytyki. Byliśmy w dupie, ale zaczęliśmy się w niej urządzać. Jakaś masakra. Ale stał się cud chyba, bo 2 lata temu, w sierpniu, Tusk postanowił wrócić do Polskiej polityki. Widząc nieporadność Budki i innych kolegów partyjnych wpadł do tego burdelu jak szeryf w starym westernie i zaczął robić porządki. Wcale nie został tu przyjęty z otwartymi ramionami, ale nie poddał się i robił swoje. Ja sama byłam tym zdziwiona, a nawet zaciekawiona, po cholerę facet, który już nic nie musi, pcha się do tego gnoju na nowo? Przyglądałam się z zaciekawieniem i byłam coraz bardziej zdumiona, bo oto na polską scenę polityczną wszedł EUROPEJCZYK. Znający języki, umiejący dobrze się wysławiać, dobrze ubrany, obeznany w świecie, z dystansem i poczuciem mimo wszystko humoru. Ale jak to??? Tusk tak potrafi? POTRAFI. Pomyślałam, że jest nadzieja i właściwie dlaczego nie miałabym dać mu jeszcze jednej szansy? Wszak jego obciążeniem był zegarek Nowaka i te osrane ośmiorniczki, przy których jedna tylko kolacja Dworczyka w hotelu Maria w Wałbrzychu, za którą zapłacił 40 tysięcy złotych, to jakiś piknik w lesie. No jasne, Tusk zapomniał wtedy o świadczeniach socjalnych i to też był jego błąd, bo ci z PISu kradną, ale rzucają ochłapy głodnym Polakom. Jednak widzę, że Donald też przemyślał strategię, podobnie jak jego starszy kolega z Żoliborza 8 lat wcześniej. I powoli karta zaczęła się odwracać, a PISowi zaczęła się palić dupa. Wszystkie armaty, cała artyleria została rzucona na Tuska. Jego nazwisko w mediach publicznych, a raczej rządowych od wielu miesięcy jest odmieniane przez wszystkie przypadki, jest opluwany, obrażany, zarzuca mu się wszystkie nieszczęścia tego świata, oprócz Potopu, chociaż czy ja wiem, może to też wina Tuska? 

wina Tuska... wiadomka.

 

A jednak facet jest jak anioł śmierci- wstaje codziennie rano, zakłada biała koszulę i spotyka się z ludźmi. Działa, jeździ, udziela wywiadów, użera się z propaganda TVP PIS i ich funkcjonariuszami, bo to nie są dziennikarze, a zwyczajna szczujnia. Facet po prostu robi swoje.

I w tym roku wpadł na genialny moim zdaniem pomysł- marsz 4 czerwca, w Warszawie. Marsz zorganizowany w dniu 34 rocznicy pierwszych częściowo wolnych wyborów do sejmu i to zażarło!!!! Wtedy nie mogłam pojechać do Warszawy na ten marsz, ale pojechała tam moja Marcela ze swoim Igorem. Zdjęcia i filmiki które wysłała mi z metra i z samego marszu po prostu powaliły!!! To było prawdziwe przebudzenie narodu. To było odebranie głosu PISowi i jego patriotycznej narracji, że to tylko oni i wyłącznie oni wiedzą czym jest patriotyzm i jak mają wyglądać marsze (chyba każdy widział ich marsze 11 listopada, darcie mord faszystów, rzucanie racami i demolowanie stolicy??)

Jeszcze nigdy czegoś takiego w całym moim dorosłym życiu nie widziałam.

Tusk mógł ogłosić wielką mobilizację i wielkie zwycięstwo, bo naród ruszył tymi ulicami Warszawy, a tego narodu było ponad pół miliona. Nikt nie spodziewał się takiej frekwencji, więc gdy część ludzi doszła do Placu Zamkowego, większość nawet jeszcze nie ruszyła z placu na Rozdrożu. Za krótka trasa, ale i tak byłam po prostu zdumiona i dumna, że jeszcze gnoje zobaczycie, co znaczy siła narodu polskiego. A jaka była narracja w TVP PiS? Ze to spacerowicze do zoo przyjechali na watę cukrową. No chyba tylko debil by w to uwierzył. 

Tusk rozpoczął swoją trasę po Dolnym, Śląsku, na którą przychodziły tysiące ludzi. W końcu zdecydowaliśmy z Mariem, że nie możemy dłużej siedzieć cicho i tylko się przyglądać. Pojechaliśmy na spotkanie z Tuskiem do Wrocławia 24 czerwca. Ludzi już od Galerii Dominikańskiej zbierały się tłumy!!!! Tłumy! To było dzień po tym, jak Szojgu ruszył ze swoimi najemnikami na Moskwę i wszystko zapowiadało, że pozamiatają Moskwę w cholerę. No dzisiaj wiadomo, że Szojgu wtedy się cofnął, a kilka tygodni później spłonął w katastrofie lotniczej i tyle go widzieli. A taki był bojowy, taki cwany. I co? Bum!!!Daswidanja. Wtedy Donald poruszył sprawy aktualne, to co mogło się wydarzyć za moment w chorej Rosji, ale mówił też o przyszłości, mądrze, bez nadymania się. Po Wrocławiu wiedziałam już na pewno, że zagłosuję na Tuska. Facet ma po prostu moc.

Wrocław 24.06.2023 Plac Solny.

Po tym tournee po Dolnym Śląsku padł pomysł, żeby zrobić marsz Miliona Serc w Warszawie 1 października, 2 tygodnie przez wyborami. Pomyślałam, że trzeba pojechać. Może jeszcze niezbyt śmiało, ale ta myśl ze mną została. I ta myśl zwyciężyła. W niedziele o 5 rano wstałam, wzięłam prysznic, zapakowałam flagi, a po drodze Basię ze szturmówką, ruszyliśmy z Mariem do Warszawy. Wzięliśmy też kilka osób na bla bla cara, które jak się okazało szczerze nam kibicowało w zamierzeniu i przyklaskiwało pomysłowi. Na miejscu, czyli pod metrem Stare Bielany umówiliśmy się z Edi, fanką Duran Duran i w czwórkę ruszyliśmy na ul. Świętkorzyską. W metrze sami uśmiechnięci ludzie z flagami i szturmówkami, widać było, że niesie ich fala optymizmu. A na samej Świętokrzyskiej szał!!!! Tłumy, tłumy Polaków z flagami polskimi, europejskimi, z flagami z różnych regionów Polski oraz tęczowymi sztandarami. Poprzebierani w rude peruki lub rude beretki z antenką, kobiety w biało czerwonych wiankach na głowach, z prześmiewczymi transparentami, ale uderzającymi w sam środek problemów, jakie mamy z tą władza od 8 lat. Nas najbardziej rozśmieszyło dwóch chłopców z kartkami nabazgranymi przez nich chyba naprędce. Chłopcy byli w wieku rządów PIS, czyli mieli po jakieś 8 lat. Oto jedna z tych karteczek.


z Basią na stacji Stare Bielany

z Mariem i Edi

nie mam pytań

ruszamy!!!!














 Marsz był długi, bo trasa była inna. Zdecydowanie dłuższa i z lotu ptaka miała kształt błyskawicy. To dopiero ktoś wymyślił 👍💪

Szliśmy ponad 2 godziny zagrzewani przez polityków do śpiewu i wyrażania swoich emocji. Kto przemawiał, to każdy może sobie wygooglować, a mówili mądrze i zwracali się do normalnych ludzi , normalnym językiem. Bez pokrzykiwania, nakazywania i zakazywania. Było naprawdę zacnie. A gdy doszliśmy do olbrzymiego Placu Radosława, dopiero wtedy okazało się jakie tysiące nas tam były. Gdy zaczęliśmy wszyscy w tym milionowym tłumie śpiewać hymn Polski, widziałam jak ludzie płaczą. Ja sama się poryczałam, bo był to moment absolutnie niesamowity i wzruszający. A zaśpiewaliśmy czysto i równo, nie było wycia z "ziemi Polski do Wolski" jak śpiewał Jarosław. Było po prostu pięknie. 

Jestem absolutnie dumna z tego, że byliśmy na tym marszu, że daliśmy świadectwo temu, że nie  wszystko stracone i "jeszcze Polska nie zginęła, póki my żyjemy" i nie chcemy Pisowskiej, bolszewickiej władzy opartej na kłamstwach, manipulacji, szczuciu, złodziejstwie, nepotyzmie i machlojkach na skalę dotąd niespotykaną w Rzeczpospolitej. Nie chcemy starego dziada w pampersie, który w dupie był i gówno widział, który nie zna języków, nie potrafi się komunikować z ludźmi, tylko coś tam ględzi od rzeczy o tym, że dochodzimy do celu i do prawdy ( od 34 lat on dochodzi, niestety). Nie chcemy starca, który nie wie jak to jest mieć rodzinę, dzieci, codzienne kłopoty, zobowiązania, kredyty do płacenia, który nie wie czym jest szczęście i który nigdy nie zaznał miłości ani nawet przyjaźni. Nie chcemy dyktatora, który nie wie ile kosztują rzeczy w sklepie, bo od lat ma ludzi, którzy kupują mu nie tylko przedmioty codziennego użytku, ale nawet gacie na dupę. Nie chcemy Kaczyńskiego, który nie zna świata, Europy, a nawet własnego kraju. Niech idzie tam gdzie russkij wojennyj karabl i mam nadzieję, że u schyłku życiu, zapłaci za wszystko co zrobił swoim rodakom. Bo po przegranych wyborach wszystkie pieski czmychną do swoich jam, a ten stary człowiek zostanie sam, już na zawsze. Bez splendoru, bez sztucznych oklasków, bez lizusostwa w zamian za zaszczyty i miejsca w spółkach skarbu państwa. To wszystko minie 15 października i głęboko w to wierzę. A on stanie przed Trybunałem Stanu. Let it be!

A teraz jeszcze kilka słów do was moi drodzy, bo już widzę brzeg  tej wypowiedzi. Naprawdę przez 8 lat nie wkurzała was ta narracja PISowska? To wstawanie z kolan, na których przecież nie byliśmy? 8 lat temu byliśmy silnym krajem w Unii Europejskiej, z doskonałą polityką zagraniczną prącą do przodu jak taran. Nawet kryzys ekonomiczny nas nie pozamiatał, a teraz? PKB wynosi 2,5%, Inflacja prawie 10% (nie łudźcie się, że ta  liczba jest prawdziwa. Przed wyborami Gliński 2 razy obniżył stopy procentowe, a Obajtek ceny paliw do minimum), jeszcze pól roku temu wynosiła ponad 17%!!!! Teraz spadło z powodu cen towarów sezonowych, ale już jesień... już już, tylko czekajcie. A dług publiczny wynosi 1,24 biliona złotych. Wiecie ile to jest zer? Jaka to liczba? 1 241 000 000 000. No tyle to  jest. I jesteśmy skłóceni ze wszystkimi dookoła- z Unią, z Czechami, z Niemcami, z Ukrainą i chyba tylko z Bałtykiem nie, ale nie wiem dokładnie. 


Byliśmy Europejczykami, a teraz jesteśmy jakimś poskomunistycznym tworem na rozdrożach historii i to od was zależy w którym kierunku pójdziemy. Mam nadzieję, że w stronę demokracji i Europy, a nie zaściankowości, lęków, nienawiści nie tylko do siebie nawzajem, ale też do innych nacji. Ruszcie tyłki i zagłosujcie, bo to co mnie najbardziej wkurza jako obywatela, to ta hipokryzja i pieprzenie, że za tym wszystkim co oni zrobili, za tymi wszystkimi aferami, stoi jeden człowiek, a mianowicie Donald Tusk. Tusk nie jest kryształowy, ale na tle tej bandy złodziei i mataczy, jawi się niczym rycerz w lśniącej zbroi na białym rumaku. Co jeszcze musi się wydarzyć, żeby obywatele, a zwłaszcza tak, MY kobiety otworzyły oczy i powiedziały, dosyć kurwa tego. Nie jesteśmy podgatunkiem, ani elementem męskiego inwentarza, może trochę wyżej niż świnia, ale z pewnością niżej niż pies. Dlaczego nie chce się kobietom iść do urn wyborczych? Bo faceci wiedzą lepiej? Bo my nic nie zmienimy? Bo się nie da? Bo jesteśmy głupie i zakompleksione?Nie, nie jesteśmy. Bez nas, ten męski świat byłby tylko podrzędnym folwarkiem o którym pisał Orwell. Mamy siłę i determinację, co wielokrotnie udowodniłyśmy, także na marszach strajku kobiet. Jesteśmy inteligentne, zaradne, wykształcone, mądre i wiemy czego chcemy i żaden dziad z Żoliborza nie może nam nic kazać, bo jest nikim. Bez swojej świty jest tylko starcem bez zębów. I pamiętajcie, że jest nas więcej. Stanowimy 52% populacji tego kraju nad Wisłą. w 1918 roku dostałyśmy prawa wyborcze jako jedne z pierwszych na świecie. Skorzystajmy z tego!!!!!




Kochani, szczęśliwej Polski już czas.!!!! Widzimy się 15 października przy urnach. Możecie nawet dać sobie tego dnia w szyję...a nawet powinnyście. A Tuskowi i jego ekipie też się będę przyglądać, bo nie wierzę politykom, nie, ale wierzę w ten naród. Jeszcze. 

Na koniec Tilt z przesłaniem. Ciągle aktualnym.





 

 
 

 

 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz