środa, 31 sierpnia 2016

Rammstein - Wrocław 27.08.2016...


W końcu, nareszcie się doczekałam. NARESZCIE!!!! Długo czekałam na koncert zespołu Rammstein w Polsce i w końcu się udało. Na dodatek gdzie? Pod samym nosem- we Wrocławiu :)
Podejrzewam, że w momencie w którym ja sama zwróciłam  uwagę na tę kapelę, nie byłam w Polsce osamotniona. W roku 2001 Rammstein wydali "przebojową" płytę z całą masą kapitalnych, ciężkich, ale wyczesanych kawałków pt. "Mutter". Uwielbiam dźwięk gitar, nawet tych ciężkich. Oczywiście nie wszystkich, ale te zdecydowanie nadawały na fali, która BARDZO mi się pasowała i nadal pasuje. Nie tylko podoba, ale także bardzo mnie ta kapela bawi. Wszystko jest takie pompatyczne, takie poważne i takie niemieckie w rytmie ein, zwei, drei, że aż śmieszne. Pamiętam, gdy obejrzałam ich pierwszy koncert na DVD (a oglądałam go kilka razy) to nie tylko chodziła mi noga i głowa, ale także usiłowałam coś tam po niemiecku podśpiewywać. A trzeba wam wiedzieć, że serdecznie języka niemieckiego nie znoszę i uważam ten język za wyjątkowo prymitywny i siermiężny. Ale w przypadku Rammstein pomimo prostoty tych tekstów mają one swoją moc.

czwartek, 25 sierpnia 2016

Moulin Rogue- mój ukochany film.


Dawno nie pisałam nic o filmie i chociaż te posty mają najmniej wyświetleń na moim blogu, nie odmówię sobie napisania o moim ulubionym, najukochańszym filmie- Moulin Rogue.
Dawno temu, bo w 2001 roku wysiało sporo fajnych filmów. Między innymi "X Pax" z genialnymi Kevinem Spacy, Jeffem Bridgesem i przecudowna muzyką Edwarda Shearmur, " Kroniki portowe" także ze Spaceyem i tym razem z Julianne Moore- film rewelacyjny, "The Others" horror z Nicole Kidman, gdzie omal zawału nie dostałam, czy chociażby "Shrek"-kamień milowy jeżeli chodzi o baśnie :) To był bardzo płodny i świetny rok dla filmu. Miałam w czym wybierać i miałam co oglądać (nie to co teraz- jakiś marazm i beznadzieja w tym kinie. Brak dobrych scenariuszy i dobrych realizacji- sama komercha!!! Superbohaterowie!!! A gdzie normalne życie? Na szczęście przeciwieństwem jest kino polskie- Hurra!)



XPax -film naprawdę mnie zachwycił i wzruszył. Przeczytałam też książkę Gene Brewera pod tym samym tytułem, ale aż tak bardzo mi się nie podobała. Z książki od razy wynikało, że Prot jest człowiekiem, natomiast w filmie to już takie oczywiste nie było. No i dobrze.
Ale ja miałam dzisiaj pisać o Moulin Rogue, więc czas najwyższy :)

piątek, 19 sierpnia 2016

Alberobello czyli chatki jak z bajki :)

Jak już pisałam, nie było nam wcale łatwo dotrzeć do Arbelobello. Chociaż oddalone od Bari tylko o 60 km, to jechaliśmy tam 3 dni :)
W poprzednim poście nadmieniłam, że pierwszego dnia była niedziela, a w niedzielę pociągi na południu Włoch nie jeżdżą. Drugiego dnia mieliśmy nieaktualny rozkład jazdy i przyszliśmy na stację o półtorej godziny za wcześnie. Dopiero dnia trzeciego udało nam się wsiąść do zatłoczonego pociągu. Żeby było śmieszniej, to był pociąg wyprodukowany u nas w Poznaniu. Taka ciekawostka- my od nich kupujemy Pednolino, a oni od nas polska Pesę. Ruch w interesie musi być :)
Jechaliśmy ponad 80 minut. W jakiejś pipiduwie pociąg zatrzymał się i stał w tym upale (bez jakiekolwiek klimatyzacji, nawet nawiewu) chyba ze 20 minut. Już jajka tam znosiliśmy. Jeden pociąg czekał na drugi, bo po drodze były tory przeznaczone tylko dla 1 pociągu... Tragedia! Ale udało się, dojechaliśmy w końcu do celu naszej podróży.

niedziela, 14 sierpnia 2016

Bari, czyli jak dostać mrożoną pizzę na obcasie :)

      

Dzięki Agnieszce, tej która namówiła nas na wyjazd do Gruzji, mieliśmy okazję zobaczyć także italiańskie Bari. Za jakieś psie pieniądze wykupiliśmy bilety na przelot Wizz air'em z Katowic i 6 sierpnia wieczorem wyruszyliśmy na lotnisko. Wyruszyliśmy w 5 osób- Agnieszka ze swoim synem Xawerym i my z Marcelą. Lot trwał niecałe 2 godziny. Migiem wylądowaliśmy w Bari, które przywitało nas prawdziwa ulewą...

środa, 3 sierpnia 2016

Castle Party


Mieszkam niedaleko miasteczka Bolków, a w Bolkowie znajdują się aż 2 zamki: zamek Świny i zamek Bolków. Na tym drugim od prawie 20 lat odbywa się fantastyczny festiwal muzyki  gotyckiej o nazwie Castle Party. Przez kilka dni, fani muzyki na mroczną nutę z całej Europy, zjeżdżąją się do tego dolnośląskiego miasteczka, by na zamkowych błoniach celebrować gotyckie brzmienia.
Jednak to co w tym festiwalu jest najfajniejsze to ubiory, wygląd  uczestników tej imprezy. Jeżdżę tam od kilku lat (w niedzielę okazało się, że od 6!!!!) i za każdym razem napatrzyć się na nich nie mogę.