Dawno nie pisałam nic o filmie i chociaż te posty mają najmniej wyświetleń na moim blogu, nie odmówię sobie napisania o moim ulubionym, najukochańszym filmie- Moulin Rogue.
Dawno temu, bo w 2001 roku wysiało sporo fajnych filmów. Między innymi "X Pax" z genialnymi Kevinem Spacy, Jeffem Bridgesem i przecudowna muzyką Edwarda Shearmur, " Kroniki portowe" także ze Spaceyem i tym razem z Julianne Moore- film rewelacyjny, "The Others" horror z Nicole Kidman, gdzie omal zawału nie dostałam, czy chociażby "Shrek"-kamień milowy jeżeli chodzi o baśnie :) To był bardzo płodny i świetny rok dla filmu. Miałam w czym wybierać i miałam co oglądać (nie to co teraz- jakiś marazm i beznadzieja w tym kinie. Brak dobrych scenariuszy i dobrych realizacji- sama komercha!!! Superbohaterowie!!! A gdzie normalne życie? Na szczęście przeciwieństwem jest kino polskie- Hurra!)
XPax -film naprawdę mnie zachwycił i wzruszył. Przeczytałam też książkę Gene Brewera pod tym samym tytułem, ale aż tak bardzo mi się nie podobała. Z książki od razy wynikało, że Prot jest człowiekiem, natomiast w filmie to już takie oczywiste nie było. No i dobrze.
Ale ja miałam dzisiaj pisać o Moulin Rogue, więc czas najwyższy :)
W natłoku tych wszystkich świetnych filmów, wypłynął gdzieś tytuł Molin Rogue- musical. Pomyślałam, że wcale nie mam ochoty oglądać musicalu, bo kto teraz ogląda tego typu filmy, gdzie zamiast mówić, śpiewa się jakieś kretyńskie frazy??? Ten gatunek już dawno temu się wypalił. Właściwie wraz z Genem Kelly i Fredem Asteirem, więc na co to teraz komu jakiś musical??? Na początku XXI wieku??? Podeszłam do tego filmu jak do jeża, z kijem w łapie i pilotem, na wypadek jakiegoś badziewia od razu miałam wyłączyć. Obsada fajna bo i Nicole Kidman i mało wtedy jeszcze znany Ewan Mc Gregor. Widziałam go wcześniej w Trainspotting, Nocnej Zmianie i w Płytkim Grobie i BARDZO mi się tam podobał...Ale musical??? HELOŁ! NO oczywiście zagrał także w Gwiezdnych Wojnach w Mrocznym Widmie, ale ten film z kolei uważam za kompletne dziadostwo.
Wracając do Moulin Rogue- zasiadłam. Narracja jak z bajki. Pierwsze sceny komiczne. Argentyńczyk z narkolepsją, malutki Tolouse Lautrec, jakaś bohema paryska... Wszystko zagmatwane, bardzo szybkie i bardzo śmieszne. Przez moment miałam wrażenie jakby ten film zrobił nie kto inny tylko, Terry Gilliam z Monty Pythona, bo on ma takie popieprzone pomysły. Ale...mówią normalnie (no prawie)-nikt póki co nie śpiewa. Jednak gdy Mc Gregor wlazł na drabinę i zaintonował kawałek z musicalu "Sound of Music " The Hills are alive-ONIEMIAŁAM!!!! Wszystkie włosy stanęły mi na całym ciele dęba!!!! Jak to, to ON TAK ŚPIEWA??? Zresztą zobaczcie sami ten fragment, czyż nie mam racji?
I do tego ten uśmiech głodnego krokodyla :))) Wpadłam jak śliwka w kompot.
A potem już poszło. Zagmatwana intryga, piękna Satin, ubogi poeta Christian, świetni przyjaciele do kielicha, Kylie Minogue jako wróżka od absyntu, David Bowie wokalny narrator, sztuka teatralna, cancan, miłość, komplikacje, podły duke, zazdrość i na koniec śmiertelna choroba i rozpacz. Wszystko okraszone cudownymi coverami zaaranżowanymi specjalnie na potrzeby tego filmu. Zestaw piosenek o miłości wykonanych na słoniu przez Mc Gregora i Kidman to majstersztyk, okraszony orkiestrą symfoniczną. Miałam niezwykłą frajdę odgadując kto w oryginale wykonuje te kawałki. A to byli najlepsi z najlepszych. I na koniec fajerwerki i łysy księżyc puszczający oko... Bajka? TAK, ale jaka fajna!!!
Z całego zestawu piosenek tylko jedna jest oryginalnie przypisana do Moulin Rogue, a jest to odrzut z Romea i Julii, zaaranżowany jeszcze raz i zaśpiewany przez parę głównych bohaterów w duecie właśnie przez Kidman i Mc Gregora. Właściwie przez cały film jest to motyw przewodni- Niech się dzieje co chce, a ja będę cię kochać, aż do końca moich dni... Banalne? No i dobrze :)
Posłuchajcie duetu. Niestety podły youtube nie chce mi przerobić video na ikonkę na blogu, więc podaję tylko linka, ale warto obejrzeć i posłuchać, bo duet jest zacny.
Oczywiście najsłynniejszym duetem z tego filmu jest El Tango De Roxanne zaśpiewane przez Mc Gregora i naszego polskiego Jacka Komana, który zagrał Argentyńczyka z narkolepsją.
Słyszałam kilka coverów tej piosenki. Nawet George Michael się na nią porwał, ale nigdy nie przypuszczałam, że Roxanne może tak zabrzmieć. Idealne zgranie muzyki i obrazu. Rozpacz i beznadzieja. Zazdrość i namiętność. Strach i przemoc. Przecudownie zaaranżowane. Przysięgam, że siedziałam jak na szpilkach, gdy patrzyłam na te sceny. A to miał być zwykły musical! Wyszło dzieło sztuki. Prawdziwy majstersztyk!!! Najprawdziwszy.
Kochani nie będę wam opisywała tego filmu. TRZEBA ZOBACZYĆ!!! Napisze tylko, że jest to film, który ma w sobie wszystkie emocje, jakie w filmach mnie interesują - śmiałam się na nim, bałam, śpiewałam razem z bohaterami, a na koniec zryczałam się jak bóbr, bo tak jak rozpaczał Christian po śmierci Satin, to chyba tylko na filmie Love Story: Ryan O'Neal po śmierci Ali Mc Graw (tzn.Olivier Barret IV i Jennifier Cavallieri oczywiście) tak mnie wzruszył. Cudowna scena końcowa i piękne motto na koniec, bo pamiętajcie, że WSZYSTKO CZEGO POTRZEBUJECIE TO MIŁOŚĆ!. All YOU NEED IS LOVE :)
I jeszcze tłumaczenie Nature Boy zagrane przez Massive Attack, a zaśpiewane przez samego Davida Bowie
Był sobie chłopak
bardzo dziwny
zaczarowany chłopak.
Mówią, że wędrował
bardzo daleko, bardzo daleko
przez lądy i morza
trochę nieśmiały
ze smutkiem w oczach,
ale bardzo mądry
i pewnego dnia, magicznego dnia
przeciął moją drogę
i wtedy mówiąc
o wielu rzeczach,
głupcach i królach,
powiedział do mnie:
"Najwspanialszą rzeczą,
której się kiedykolwiek nauczysz
to kochać i być kochanym"
I tego moi drodzy WAM życzę :)
Ps. Oczywiście Ewan McGregor został moim najukochańszym aktorem i naprawdę ma się czym pochwalić.
Gra w przeróżnych filmach - ma cały wachlarz emocji do zaoferowania. Jest podróżnikiem -na motorze przejechał połowę świata. Jest zabawny i inteligentny, a to co jest najważniejsze, to fakt, że ma niezwykle dobre serce. Jest rzecznikiem UNICEFU i widzę, że działa prężnie. Gdy był w Mongolii, zaadoptował tam 2 malutkie dziewczynki. BRAWO ON !!!! Więc teraz jest tatusiem 4 córek :)
Miał zagrać Bonda w Casino Royale, ale podobno był za niski. Wolne żarty- Craig to jest dopiero konus :) Szkoda, a może i nie szkoda, bo wtedy nie poznalibyśmy go od innych stron. Fajny facet, obdarzony niezwykłym talentem aktorskim i na dodatek pięknie śpiewa. EWAN MCGREGOR mój ulubiony aktor ever. Szkot i obywatel świata.
>Na koniec świetna piosenka w jego wykonaniu i do tego zabawny teledysk :) Pozdrawiam :)
A mi ten film do gustu nie przypadł, a kocham musicale. Nie wiem czemu.. ale to chyba nie moje klimaty. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
To oczywiście rzecz gustu. Ja nie kocham musicali, ale kocham Moulin Rogue. Zaskoczył mnie totalnie, rozbawił i wzruszył. To nie jest klasyczny musical i być może dlatego tak bardzo mi się podoba. Proponuję obejrzeć jeszcze raz,tym razem moimi oczami. Pozdrawiam i dzięki za komentarz :)
Usuń