Witam państwa bardzo serdecznie na zamku naszym zamku. Nazywam się Marzanna El i przez ponad 90 minut będę miała przyjemność oprowadzania państwa po naszym zamczysku... Najczęściej tak zaczynam moje spotkanie z grupą turystów, którzy przyjechali zobaczyć nasz piękny zamek i posłuchać niesamowitych historii z nim związanych. Moim zdaniem najfajniejsza trasa, to trasa o nazwie "Od Piastów Sląskich do czasów II Wojny Światowej ". Trwa właśnie ok.90 minut i podczas tego czasu staram się opowiedzieć jak najwięcej o architekturze, historii rodziny Hochbergów, obrazach udostępnionych nam z Muzeum Narodowego we Wrocławiu, pięknych barokowych salach, II WŚ oraz oczywiście o księżnej Daisy. A że mówię dużo, zazwyczaj to zwiedzanie zabiera mi więcej niż sztywne 90 minut.
Dopiero się rozkręcam... bo na początek historia zamku. Ponad 700 lat w 8 minut :) |
Sezon 2016 nie był najłatwiejszy (a właściwie jest, bo trwa nadal) i jestem o tym przekonana. Złoty pociąg przyniósł naszemu zamkowi nieopisaną wręcz reklamę i to na cały świat. W normalnym sezonie na zamku było ok. 200 tysięcy turystów. Teraz, do 1 lipca Książ odwiedziło pół miliona ludzi, a gdzie jeszcze reszta sezonu? Sama jestem ciekawa jak będzie wyglądała statystyka do końca października i jeśli to będzie milion, to ja się wcale nie zdziwię. Teraz we wrześniu jest już spokojnie i możemy złapać oddech, ale w miesiącach letnich to były tłumy!!!TŁUMY! Dziewczyny od logistyki na wejściu, przed schodami cesarskimi z ledwością ogarniały te tysiące ludzi. Były dni, że przewodnicy wchodzili co 10 minut, a potem ganialiśmy się z naszymi grupami po całym zamku. 12 przewodników biegających właściwie w tym samym czasie. Dobrze, że zamek jest taki wielki i jakoś dawaliśmy radę, ale uwierzcie, zaczynałam w przeróżnych miejscach. W normalnych warunkach zaczynamy na I piętrze pod oknem, skąd widać skrzydło renesansowe i XX wieczne i gdzie tuż obok wisi obraz ostatniej rodziny na zamku Książ- rodziny Hochbergów. I tak powinno to wyglądać, ale ja niejednokrotnie zaczynałam na piętrze III, II, w salach należących do BWA, w byłych komnatach Daisy, na jakichś zakrętach korytarzowych, a raz nawet na tarasach. Jakoś musieliśmy sobie radzić. Turyści byli wyrozumiali. No, przynajmniej moi :) Za co im serdecznie dziękuję.
Moi drodzy co tu dużo pisać, w ciągu długiego weekendu sierpniowego, gdzie w Książu trwał Festiwal Tajemnic i Skarbów na Dolnym Śląsku, zamek w ciągu tylko dwóch pierwszych dni odwiedziło 17 tysięcy ludzi. 17 000 !!! To naprawdę robi wrażenie.
za czym kolejka ta stoi??? :) Fot. Tomasz Ostrowski. |
Dziewczyny od logistyki, koordynacji ruchu turystycznego w zamku. Bez nich wszystko by się zawaliło. |
A ci z mojego poboru- niezwykle sympatyczni i fajni ludzie. Lubię wszystkich i tych starszych i tych młodszych. Naprawdę dobrani jesteśmy w punkt. No prawie :) :) :)
Poziom minus 1.Niedostępny dla turystów. |
Ta część znajduje się w budynku XX wiecznym. Teraz to pomieszczenia gospodarcze, ale jak widzicie pokryte freskami. |
Zamkowa kaplica, przygotowywana na ślub. |
Kaplica normalnie jest niedostępna dla turystów. |
sala wystawowa na I piętrze. Także część XX wieczna. |
Klatka schodowa w kamienicy Pellera |
Fontanna Donatella na tarasie kasztanowcowym.... |
i to co z niej zostało do dnia dzisiejszego.... |
Mój ranking 3 najsympatyczniejszych przejść po zamku:
3. Zupełnie niedawno, jakieś 2 tygodnie temu już po zejściu do tunelu ewakuacyjnego, zbudowanego dla Hitlera opowiadałam o więźniach, których przywieziono tutaj z obozu Gross Rosen i którzy w ciągu 10 tylko miesięcy w tych strasznych warunkach budowali tajemnicze podziemia. Na końcu zawsze robię podsumowanie. Jeszcze nigdy 2 razy tak samo nie zakończyłam swojej opowieści i tym razem było podobnie. Moja pointa jest krótka, ale esencjonalna , na dodatek emocjonalna. Jakież było moje zdziwienie, gdy po moim ostatnim słowie kobieta po prostu mi się zryczała. Rozpłakała się, przez co mi także oczy się zaszkliły. Czyli co? Podobało się :) Zapamiętają i być może przemyślą..Zwłaszcza współczesną sytuację polityczną porównają do tego co było przed wybuchem II Wojny. Jak teraz widzę łyse pały z ONR w nazistowskich gestach, po prostu w głowie mi się to nie mieści. Polskie dzieciaki, młodzi mężczyźni i powtórka z nacjonalizmu?Jakim my jesteśmy durnym narodem. Bez pamięci, bez refleksji, bez rozumu. Strach jest mi na to patrzeć. Mieliśmy zostać przez nazistów starci z powierzchni ziemi. Miała zostać tylko rasa aryjskich panów...A tu proszę- obudził się w nas ten sam gówniany gen ...Gen dominacji i pogardy. Straszne. STRASZNE!!!!
2. Zaraz na początku maja przyjechała grupa Czechów z Trutnova (zupełnie niedaleko polskiej granicy). Przypadło mi w udziale oprowadzenie tej grupy po zamku. Byłam przekonana, że mają tłumacza. Gdy już stanęliśmy pod oknem, zapytałam, która z osób to ich tłumacz? Na co oni odpowiedzieli, że NE NI tłumacz !!! Nie mają tłumacza! Przeraziłam się. To jak ja im to wszystko opowiem?Po polsku??? No i innego wyjścia nie było. Mówiłam DRUKOWANYMI i co jakiś czas pytałam czy rozumieją. Oczywiście w salonie białym powiedziałam, że za czasów Hochbergów ten salon był RUDY (czyli czerwony) i starałam się używać prostego języka. Nie kombinowałam ze słownictwem. Doszło do tego, że w salonie muzycznym zaczęłam opowiadać o Daisy i o tym, że w czasie I Wojny Światowej była traktowana jak szpieg i że prasa niemiecka nie zostawiała na niej suchej nitki. Padło pytanie- co jest PRASA??? O kurczaki- inne słowa- szybciutko- gazety, newspapers, brukówki, dzienniki, pismo... No już mi tych słów zabrakło- na co jedna pani wystrzeliła- A, BULWARY!!!! Ano, bulwary...i poszło :)
Potem zeszliśmy już na tarasy i tam Czesi zapytali co to jest ta Palmiarnia? Odpowiedziałam, że palmiarnia jak nazwa wskazuje jest od palmy, bo tam rosną takie rośliny i nie tylko. Na co ochroniarz, który wpuszcza do podziemi dorzucił- Powiedz im, że tam są tunele miłości!!! Na co odpowiedziałam- Jakie miłości, to są Czesi, ich interesują tylko...TUNELE LASKI!!! Śmiech ... Oklaski na koniec. Czyli można Czechów oprowadzić po Książu po polsku? Oczywiście i nawet się podobało :)
1.No i moja ulubiona przygoda. Tym razem maluszki z Wrocławia. Grupa przedszkolaków w wieku 6 lat. Cudowne dzieciaczki. Uwielbiam małe dzieci, ale póki co nie miałam pomysłu jak je oprowadzić. Trasa krótka, bo barokowa, czyli 30 minut. Na poczekaniu coś wymyślałam. Na początku kilka pytań...
- Cześć dzieciaki, skąd przyjechałyście?
na co dzieciaki chórem - Z Wrocławia!!!
- A jaka rzeka płynie przez Wrocław?
A dzieciaki znowu chórem- Bałtyk :) Już lałam... Panie, opiekunki poprawiły, że Odra. No tak, Odra, Odra.
- A co macie fajnego w tym Wrocławiu?- Myślałam, że powiedzą coś o krasnalach, bo przecież jest ich tam mnóstwo, na co jedna z dziewczynek podniosła łapkę i powiedziała- Moja mama jest fajna... No i brawo dziewczynka... Poszliśmy pozwiedzać i większość oprowadzania to były mity greckie, bo co takie maluchy obchodzą sale barokowe??? W sali Maxymiliana jest piękny plafon. Na plafonie oczywiście właśnie mity greckie- skrzydlaty koń Pegaz, muzy i Atena. Pytam dzieci
- Dzieciaki jak się nazywa ten skrzydlaty konik na środku obrazu? A co na to dzieci
-JEDNOROŻEC ( i tak dobrze, że nie Pony). Już pękałam ze śmiechu.
-OK, a jak myślicie jaki bóg latał tym jednorożcem? Na co dzieciaki z zupełną szczerością odpowiedziały
-JEZUS CHRYSTUS!!!! Dostałam głupawki ze śmiechu. Myślałam, że dzieci znają chociaż bajkę o Herkulesie..No niestety nie znały, ani mitów ani bajki ... Ale co się uśmiałam to moje :)
Plafon namalowany przez Antona Szeflera w sali Maxymiliana. Autor: Tomasz Ostrowski |
Będę już kończyć, oczywiście zapraszając czytelników tego bloga do odwiedzenia Dolnego Śląska, a zwłaszcza naszego wielkiego zamczyska. Od czasu wykopania naszego najnowszego znaleziska w postaci piwnic w baszcie lodowej http://dziennik.walbrzych.pl/odnaleziono-chodnik-odchodzacy-baszty-lodowej-kryje-tajemniczy-tunel-glebokosci-10-m/ na zamku zaczęło naprawdę straszyć, więc jest dodatkowa atrakcja ;)
No a Złoty pociąg??? Oj tam, z pewnością gdzieś tutaj jest. To może nie jest 65 kilometr na trasie kolejowej Wrocław- Wałbrzych, ale na pewno gdzieś tutaj jest ukryty :)
Zapraszam do Zamku Książ- może niekoniecznie w czasie letniego szaleństwa, ale teraz we wrześniu, gdy park jest złocisto-rudo-czerwony, a zamek na tym tle wygląda naprawdę bajkowo.
Fantastyczni turyści, uśmiechnięci i cudowni ludzie... mówimy co?DAISY!!! |
Ps. Te najpiękniejsze zdjęcia są autorstwa Tomka Ostrowskiego, którego prace możecie obejrzeć tutaj
http://fotoostrowski.pl/
POLECAM!!!
Ps2. Poczyniłam pewne korekty na prośbę Agnieszki. Aga nie przejmuj się fisiu :) :) Naprawdę tak myślę jak napisałam, a to, że nie wszystkim to się podoba... Jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było jak mawiał Gustaw Morcinek. Buziaki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz