wtorek, 27 czerwca 2017

Krewetki z makaronem


Szybki przepis na krewetki z makaronem. Oczywiście dla tych, którzy krewetki lubią i konsumują.
Osobiście BARDZO lubię owoce morza, a zwłaszcza te malutkie skorupiaki. Są pożywne, niskokaloryczne i bardzo smaczne. Przepis na te krewetki udostępniła mi Bea z Warszawy, a ja go trochę przekomponowałam  po swojemu.

sobota, 24 czerwca 2017

Książki. Part 1.


Pamiętacie swoją pierwszą książkę? Bo ja pamiętam, chociaż to nie była książka, tylko mała, kwadratowa i chuda książeczka o zajączku, który uratował się przed wielką powodzią na liściu kapusty i pływał nim jak statkiem po wzburzonej wodzie. Bardzo mi tego zajączka było szkoda, że takie nieszczęście go spotkało, że ta ulewa i mokry bidul zamiast zajadać tę kapustkę, musiał ratować swoje małe, puchate życie. Miałam wtedy około 4 lat i o ile pamiętam książeczka była wydana nakładem wydawnictwa Nasza Księgarnia z cyklu "Poczytaj mi mamo". Jaki tytuł miała moja książeczka nie wiem, szukałam po internetach, ale albo znajdowałam przepis na pasztet z zająca, albo gołąbki zrobione z kapusty. Lipa kompletna. Książeczek z tej serii było zatrzęsienie i w każdym kiosku RUCHU można było kupić je za grosze. Małe, a cieszyło.

czwartek, 15 czerwca 2017

Korfu część 3 i ostatnia....


Najwyższa pora rozstać się z piękną wyspą Korfu, ale wcześniej pokażę Wam jeszcze kilka fotek z cudownych i zjawiskowych miejsc.
Na pierwszy ogień pójdzie bizantyjski zamek Angelokastro. Wybudowany na stożkowatym wzgórzu niedaleko Paleokastritsy. Dojazd do zamku bardzo wąskimi drogami i krętymi serpentynami.W jednej z wiosek po drodze światła, gdzie sporo się czeka. Wioseczka stoi przy bardzo wąskiej drodze, gdzie za nic na świecie 2 samochody nie maja prawa się minąć. Wjeżdżamy cały czas do góry i cały czas zakręty po 180 stopni. W głowie może się zakręcić. Zatrzymaliśmy się na chwilę przy małym sklepiku z miejscowymi specjałami. Kupiliśmy pyszną oliwę, miejscowe wino i jako prezenty likier z kumkwata. Podobno jest to typowy dla Korfu wyrób alkoholowy. A czym jest kumkwat?To taka maleńka pomarańczka, kwaśna jak ocet siedmiu złodziei (przynajmniej te, które my zerwaliśmy z drzewka, ale może to po prostu nie sezon?)
Po drodze sporo turystów pieszych. Podziwiam takich ludzi- w upale, kurzu, upoceni z plecakami i siłą woli maszerowali pod górę. Pewnie też do zamku.

sobota, 3 czerwca 2017

Obcy- decydujące rozstanie.


Od razu napiszę, że kocham, uwielbiam filmy Ridleya Scotta. Praktycznie w większości zakochałam się w nich od pierwszej sceny (pomijam G.I Jane, chociaż dobrze, że taki film o babie w jednostkach specjalnych powstał, ale Demi Moore raczej z lekkim przegięciem. Zwłaszcza na końcu... (Chyba pomysłu zabrakło, bo zapachniało gniotem). Ale to wypadek przy pracy.