Opowiem wam o 3 filmach, które kocham.
Numer 3- Big Fish, czyli DUŻA RYBA
Pewnie wszyscy znają filmy Tima Burtona. To bardzo specyficzny reżyser, zafiksowany na punkcie śmierci, zgnilizny, czarnego humoru i koszmaru. Jednak w przypadku "Dużej ryby" jest nieco inaczej.
Film jest promienny i kolorowy! Burton lubi opowiadać bajki dla dorosłych i w tym przypadku jest dokładnie tak samo.
"Big Fish" to bajka wyjątkowo wzruszająca, pełna przedziwnych, niejednokrotnie pokracznych bohaterów takich jak olbrzym, wiedźma czy dyrektor cyrku. Opowieść trochę mroczna i bagienna, ale równocześnie niezwykle optymistyczna i radosna w przesłaniu.
To historia niezbyt skomplikowana. Do umierającego na raka ojca, który jest wyjątkowym gawędziarzem, przyjeżdża syn z ciężarną żoną. Stosunki pomiędzy tymi dwoma panami nie są najlepsze, ponieważ syn jest przekonany, że całe życie ojca z jego opowieści, to zwyczajna ściema i nie ma tam grama prawdy. Uważa, że to tylko głupawe historyjki nasiąknięte bajdami. Pragnie przed jego śmiercią dowiedzieć się jak naprawdę wyglądało życie swoich rodziców. Na prośbę matki na nowo zbliża się do ojca i wyłuskuje z tych nieziemskich historii ziarna prawdy. Zaczyna rozumieć i doceniać to, kim jest Edward Bloom - jego ojciec. Poznaje historie proste, ale opowiedziane w sposób nieprawdopodobny.
Nie będę się rozpływała nad pomysłowością i niezwykłym poczuciem humoru Burtona, bo to TRZEBA zobaczyć (kto nie widział jeszcze). Wraz z filmowym synem Edwarda Blooma,Williamem wyruszycie w podróż mistyczną i zdumiewającą...Do samego końca.
Wielokrotnie oglądając parskałam śmiechem, albo przecierałam oczy ze zdumienia...Byłam zaskakiwana przy każdej z tych opowieści... Aż do sceny w szpitalu, gdy pora wyciągnąć chusteczki, a i tutaj nie wszystko odbywa się tak jak w konwencjonalnym dramacie, gdzie jeden z głównych bohaterów umiera na raka. Zawsze ryczę. ZAWSZE.
Cytat: Rozmowa młodego Edwarda Blooma z dyrektorem cyrku, w którym zobaczył dziewczynę, w której się zakochał :
- Zapomnij, dzieciaku. Nie trać czasu. Ona nie jest z twojej ligi.
- O czym pan mówi? Nawet mnie pan nie zna.
- Pewnie, że znam. Byłeś prawdziwą gwiazdą w Zadupiu Dolnym, ale tutaj w prawdziwym świecie, masz zero. Nie masz planów ani pracy. Nie masz nic oprócz ubrań na sobie.
- Cóż, mam cały plecak pełen ubrań.. Och, ktoś ukradł mój plecak.- Byłeś dużą rybą w małym stawie, ale tutaj jest ocean..a ty toniesz. Posłuchaj mojej rady. Wracaj do Kałużowa. Będziesz szczęśliwy.
- Mówi pan, że nie mam planów. Mam je. Znajdę tą dziewczyną, poślubię ją i spędzę resztę życia razem z nią. Nie mam pracy, ale miałbym ją gdyby mi ją pan dał. Mogę nie mieć wiele...Ale mam więcej determinacji niż jakikolwiek człowiek, którego pan pozna....
- Przykro mi, dzieciaku. Nie robię w dobroczynności. - Niech pan poczeka. Będę pracował w noc i dzień dla pana...i nie będzie musiał mi pan płacić. Będzie mi pan tylko musiał powiedzieć kim ona jest.
- Za każdy miesiąc jaki dla mnie przepracujesz... powiem ci o niej jedną rzecz. To moja ostateczna oferta. Zaczynajmy.
Od tamtego momentu, robiłem wszystko o co prosił pan Calloway.
Pracowałem po trzy dni bez przerwy na jedzenie. I po cztery dni bez spania.
Jedyną rzeczą, która pozwalała mi działać, była obietnica poznania dziewczyny...która zostanie moją żoną.
...- Panie Calloway? Dzisiaj mija miesiąc.
-Ta dziewczyna, miłość twojego życia...jej ulubionymi kwiatami są żonkile.Żonkile...Żonkile. Żonkile.
Zgodnie z jego słowami każdego miesiąca Amos mówił mi coś nowego... (a młody Bloom zebrał 10 tysięcy żonkili i poszedł się oświadczyć - jest to jedna z najcudowniejszych scen w filmie)
Oprócz świetnych zdjęć, muzyki (nominacja do Oscara) i scenariusza, Big Fish ma fantastyczną obsadę. Ewan Mc Gregor grający młodego Edwarda Blooma jest od wielu lat moim ulubionym aktorem, a jego uśmiech głodnego krokodyla zawsze sprawia, że się bezwiednie odśmiechuję (co to za słowo?). Jego postać w filmie bawi i wzrusza... Jest w tej roli wyśmienity (i nareszcie jakaś odskocznia dla reżysera od Johnny Deppa). Jest też kapitalny Albert Finney (genialny także w Erin Brockovich ), nadal piękna i czarująca Jessica Lange i oczywiście nie mogło zabraknąć (w tej chwili już ex żony Burtona), Heleny Bonham Carter.
Burton i jego "Duża ryba" to prawdziwe czary na ekranie i magia... Magia życia :)
Uwielbiam , kocham takie kino, choć zdaję sobie sprawę, że mogę być w mniejszości, ale jeśli nadarzy się okazja obejrzyjcie. Duża ryba wpływa na wyobraźnię :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz