środa, 16 grudnia 2015

Plus 45 czy minus 50??? Czyli jak godnie dojrzewać i nie zwariować :)

W sobotę kolejne urodziny... KOLEJNE!!!! Dopiero co w 40 stopniowym upale perlisty pot spływał mi po tyłku, a dzisiaj mamy najkrótsze i najpaskudniejsze dni w całym roku. Grudzień! Miesiąc w którym moja  mama, Danuśka wydała mnie na świat 48 lat temu. Małego, kudłatego pulpeta. Właściwie znowu zaczynam przypominać pulpeta, więc może po prostu czas zatacza koło? (hy, hy, hy)



Urodziłam się pod znakiem Strzelca. Co charakteryzuje Strzelce? Energia, impulsywność, szybka reakcja, niecierpliwość, a nieraz i łatwowierność. Dalej: odwaga, brawura, czasem gwałtowność i nieprzemyślany sposób postępowania. No rzeczywiście jest to w dużym stopniu prawda. Ale mamy też dużo poczucia sprawiedliwości. Oburza nas do głębi każda podłość, każde łajdactwo, każda krzywda i wyzysk, choćby to nie dotyczyło naszej osoby. Można powiedzieć, że Strzelec ma "sportowe" podejście do życia: razi go każdy faul i w takich wypadkach głośno protestuje, a nawet chętnie interweniuje. Łatwo zawieramy znajomości przy każdej okazji. Z obcymi ludźmi potrafimy rozmawiać jakbyśmy  znali ich od lat. Bywamy przyjaciółmi całego świata...Tyle teoria :) Myślicie, że taka jestem?
 A któż taki urodził się 19 grudnia oprócz mnie ? Sprawdźmy:

Zbigniew Hołdys, Limahl , Edith Piaf, Jyke Gyllenhaal, Richard Hammond i...Leonid Breżniew :) A i mama chłopaka mojej Marceli - Agnieszka. Pozdrawiam z tego miejsca!



Tak, mam prawie pół wieku. Jak się czuję? Czy szaleję na myśl o tym, że to tak szybko zleciało? (niestety z roku na rok i z miesiąca na miesiąc jakby szybciej. Nie wiem czy Einstein miał w tym temacie jakąś teorię??) Czy martwię się, że przegrywam z grawitacją? A co z moimi narządami? Ile jeszcze dadzą radę? Serce, wątroba, nerki, mózg (!!!) Zwłaszcza mózg... Cholera, przecież łapię się na tym, że brakuje mi słów. A co jak dopadnie mnie ten Niemiec, co chowa piloty...ten, no jak mu tam ...Alzheimer? Zobaczymy... Mam dobre ukraińskie geny hodowane na najżyźniejszych ziemiach na świecie. Moi dziadkowie żyli długo i nie chorowali. Rodzice też, odpukać... Tylko ta chemia w żarciu... No dobrze, napiszmy coś w końcu- ja i moja strzelecka natura. Aha, czy się martwię i szaleję? NO JASNE!!!





1. Kto nie widzi zła...
Rzeczywiście od jakiegoś czasu staram się izolować od ludzi głupich i ciasnych. Męczą mnie relacje podtrzymywane na siłę z osobami, którym się wydaje, że są fajni, wykształceni, a diabla mają za skórą. Przestaję być grzeczna i ułożona. Reaguję. Czasem ostro. Na przykład, nie daję sobie opowiadać kawałów o Żydach w Auschwitz, które mnie nie śmieszą, a świadczą tylko o debiliźmie opowiadającego. Na szczęście, nie dane mi było (póki co) przeżyć horroru wojny, ale mam wyobraźnię i myślę, że z empatią też nie jest u mnie najgorzej. Czytałam książki Grzesiuka, Borowskiego, Nałkowskiej. Oglądałam całe mnóstwo filmów o holokauście i nie rozumiem co daje Polakom prawo do myślenia, że są w czymś lepsi ? (akurat w tym przypadku od Żydów??) W obozach zagłady umierały wszystkie europejskie nacje... ale czasami trudno jest to sobie uzmysłowić i zanim się coś głupiego klepnie- po prostu pomyśleć. Tam gazowano istoty ludzkie!!! Takie same jak my. Z czerwoną krwią, podskórnym pulsem i z marzeniami. Tak trudno to sobie wyobrazić?
Bycie ludzkim człowiekiem jest naprawdę tak skomplikowane.?
Wywaliłam z Facebooka wszystkich znajomych z tzw. opcji PIS-u. Po prostu nie mogę czytać postów tych wspaniałych, prawdziwych Polaków. Nie chcę się tym zarazić. Męczy mnie to, a już naprawdę jestem w takim wieku, że takie męczarnie nie są dla mnie wskazane. Niech sobie wielbią jedynego, słusznego przywódcę, ale ja na to patrzeć nie mam zamiaru. Wręcz przeciwnie, uważam, że skoro ten mały kurdupelek właśnie zaczął wojnę z demokracją, to dopóki demokracja jest w tym kraju przywilejem, będę z niej korzystać. Nie po to 26 lat temu odzyskaliśmy wolność, żeby teraz, ta zgraja hipokrytów nam ją odbierała. Uważam, że Kaczyński mocno się poparzy...Już za chwilę, bo co jak co, ale zamordyzm na narodzie polskim jeszcze nikomu się nie udał.
Z innej beczki -nie oglądam i nie czytam  portali plotkarskich. Takiej ilości śmieci, pomówień, wyssanych z palca głupot nie da się potem w żaden sposób odreagować. Co mnie obchodzi, że jakaś dziunia, która znana jest z tego, że jest znana, zrobiła sobie nowe cycki lub ma usta jak glonojad?? Wielka sensacja, a zestarzeje się dokładnie tak samo jak ja...Umrze z uśmiechem na ustach, bo była taka śliczna? No dobrze, moje cycki w końcu się poddadzą, ale co z tego? Mało mam newsów z dupy wokół siebie, żeby jeszcze przejmować się takimi bzdurami? Rozwody, romanse, porzucone żony, kolejne żony... Kolejni mężowie...Jakieś dzieci w międzyczasie. Jedno sezonowe gwiazdeczki, które nie mają nic do powiedzenia. A ja tu bidula, z jednym chłopem cała szczęśliwa....i z jedną kapelą od 33 lat... (póki co :)
 Nie czytam głupich książek, poradników i gazet typu Uważam Rze, czy W Sieci, bo jestem po takiej lekturze chora. Wiadra rzygów wylewane z tych stron osłabiają i wkurza brak samokrytyki i dystansu.
 Nie oglądam popieprzonych filmów o dupie Maryni z piłą łańcuchową w tle, czy Stevenem Segalem jako bohaterem ratującym  świat, a polskie seriale od lat mnie nie dotyczą (z małymi wyjątkami, ale nie jest to Na Wspólnej ani M Jak Miłość).
Programy typu " Ekipa z Warszawy", "Kto poślubi mojego syna" i "Rolnik sam w dolinie" - w czyjej chorej głowie to powstało? I dla jakich chorych umysłów jest przeznaczone? Na jakie dno muliste upadła  telewizja w Polsce, produkując tak szmatławe i gówniane produkcje? To mają być nowi idole? Mamy z nich brać przykład? Wychowywać na ich wzór dzieci i młodzież? Włożenie sobie petardy w dupę nowym wyzwaniem? O ratunku!!!
 A żony z Hollywoodu? Raz zajrzałam...O klękajcie narody! Ileż tam głębi! Jak to Smoleń kiedyś powiedział-" Nie oglądaj telewizji, bo będziesz miał w głowie glizdy"... Coś w tym jest.

batman joker batman gif joker gif crazy gif

Tak więc, nie patrzę w tę stronę życia. Nie interesuje mnie ona. Ale to nie znaczy, że nie widzę.


2. Kto nie słyszy zła...
Nie słucham plotek. Niestety mam koleżankę, która zna wszystkie plotki z całego miasta i za każdym razem kiedy się spotkamy, siłą rzeczy bombarduje mnie newsami o ludziach, o których ja nie mam pojęcia... Ale ona wie wszystko. Nawet gdy jej mówię, że nie znam osoby, to ona mówi- ale ja znam!!! Skąd? Nic mi nie przychodzi do głowy? Facebook jej tego nie mówi, bo nie ma tego medium na swoim kompie :) Nagada mi, nagada, a mnie po tym tylko głowa boli. Bo co ja mam np. zrobić z informacją, że żona Komorowskiego to Żydówka? Dla mnie to kobieta, która urodziła i wychowała 5 fajnych dzieci, podczas, gdy stary albo politykował, albo strzelał do dziczyzny. Co to w ogóle za sensacyjna informacja? Teraz podobno Dudowa ma ojca Żyda? I co z tego? Widzę w niej smukłą, inteligentną babkę z bubkiem u boku. Niestety.
A plotki o synu mojej starej nauczycielki od matematyki z podstawówki?? Na oczy chłopa nie widziałam i nawet nie wiedziałam, że ta nauczycielka ma syna...Ale gdzieś, ktoś, coś...Tragedia.
  Po co w ogóle zaśmiecać sobie głowę cudzymi problemami ? Czy nie lepiej skupić się na tym co mamy tu i teraz wokół siebie? Zająć się swoim życiem. Znaleźć jakąś fajną pasję, pomysł na spędzanie wolnego czasu? Iść z psem na spacer, lub do kosmetyczki ? Jak nie stać nas na kosmetyczkę, zrobić sobie domowe SPA z prostych produktów i się odprężyć? Napić się wina i obejrzeć fajny film? Albo odkryć jakieś cudowne miejsce i postać chwilę w zachwycie. Tutaj, na Dolnym Śląsku to wcale nie jest takie trudne.
Na zdjęciu poniżej, zrobionym przez Anię, gapię się z rozdziawioną buzią na pałac w Bożkowie. Trochę umorusana, zmęczona i po burzy, ale nie wiedziałam, że mam taką zachwyconą gębę na widok ruin :)


W miejscu w którym mieszkam od 12 lat nie znam żadnej plotki o swoich sąsiadach. Nie znam nawet samych sąsiadów (oprócz tych najbliższych wiedźm) Nie integruję się, nie wnikam  i sama nie odkrywam swojego brzucha. Ludzie i tak wiedzą o nas wszystko  najlepiej, bez względu na to co robimy lub kim jesteśmy. Ale przecież nie żyjemy dla ludzi, tylko dla siebie i swoich najbliższych, więc w ogóle nie warto się tym martwić.
Jest taka piosenka Maryli Rodowicz i Seweryna Krajewskiego z tekstem Agnieszki Osieckiej" Ludzkie gadanie". Warto wsłuchać się w tekst, bo choć stara, ale jara.



Nie zaśmiecam sobie też głowy gadaniem polityków. Jak świat światem, jeszcze żaden prawdy nie powiedział (no chyba, że się pomylił :) Nie wierzę w obietnice przedwyborcze, prezydenta wszystkich Polaków (pseudonim Budyń) ani wróżkę "Zębuszkę". Jak już napisałam na wstępie, nie urodziłam się wczoraj, a to daje mi przywilej odpamiętywania i wyciągania wniosków.
 Nie słucham radia Eska, Radia Zet ani Radia RMF, bo rzygam od powerplayów, które wszędzie są takie same. Tzw. Radio Maryja uważam za obrzydliwe, homofobiczne  i nieetyczne medium, które z obleśnego, ohydnego człowieczka zrobiło mesjasza. Są inne fantastyczne radiostacje.
Nie jestem z nurtem. Jestem pod prąd. Zawsze byłam.


Ale to, że nie słucham nie znaczy, że nie słyszę.

3. Kto nie mówi zła...
No i tutaj jest problem... bo i ile jestem osobą  z usposobienia wesołą i żartobliwą i na co dzień sporo ze mną śmiechu, to w momencie, w którym ktoś mnie wkurzy, to jest już spalona ziemia. Nie jestem dyplomatą  i co myślę, to powiem  i choć zraża to do mnie ludzi, nie mam najmniejszego zamiaru się z tego powodu zmieniać. Na dodatek jestem niezwykle pamiętliwa. Gdy ktoś mnie skrzywdzi - nawet na katafalku- nie zapomnę.
 Nie znoszę wszystkiego co sztuczne, efektowne, nienaturalne, monotonne, rutyniarskie, obskurne, małostkowe, pedantyczne i podstępne. Mówię!!! Mówię to co widzę i nie ubieram tego w piękne słówka. Często klnę jak szewc. Na szczęście nie jestem damą i mogę sobie na to pozwolić. Bo jak mam nazwać osobę, która zabija lub męczy zwierzęta? Katuje malutkie dzieci  lub kobiety? Zaburzonym psychopatą, którego trzeba leczyć, czy zwykłym skurwielem, którego trzeba unieszkodliwić??
Nie lubię się kłócić, ale lubię mieć ostatnie zdanie (Ha, ha, ha) Nie odpuszczam. To niezbyt dobra cecha. Wiem.
I nie lubię też wtrącać się w cudze życie. Już się kiedyś nauczyłam, że jako osoba 3, mogę dostać rykoszetem od stron, które chciałam pogodzić. Nie ma sensu. Niech się same godzą i mnie w to nie wciągają.... Czas leczy rany.
Mówię lub piszę, ale  nie wylewam pomyj na kogoś za swoje niepowodzenia. Biorę na klatę. Na FB nie obrażam nikogo nazywając suką, skurwysynem czy debilem, tylko dlatego, że ktoś ma inne poglądy niż ja, a niestety nie raz i nie 2 tak zostałam nazwana...Albo i gorzej? No i co tu robić? Płakać nad skretynieniem świata? Obrażać się? Edukować(e nie da się)...(a może??)
 Moim zdaniem nie poddawać się i zawsze mieć swoje zdanie. Podważać każdą rzecz, która wydaje nam się fałszywa. Zamiast słuchać  propagandy-myśleć i wyciągać wnioski. Weryfikować, sprawdzać i pielęgnować w sobie osobę, którą naprawdę jesteśmy. I nie pucować się do ludzi...Nie warto.

                                                                      ***
W ubiegłym roku, dawno nie widziana znajoma podczas spaceru po górach Szkocji zapytała dlaczego ja jestem taką brykającą, wesołą, pogodną i  rozrechotaną. Odpowiedziałam, że nie wiem, może mam młodą duszę? Na co usłyszałam- Tak? A ja myślałam, że jesteś nienormalna... (śmiech)  Rozbawiło mnie to bardzo. Dzięki Agnieszka za poprawienie mi humoru na lata :)
Jeszcze inni myślą, że mam ADHD. Pragnę uspokoić. Nie mam i nigdy nie miałam. Musiałabym mieć jako dziecko, a jako dziecko byłam  zakompleksionym introwertykiem. Na szczęście mi przeszło.
Jestem 48-latką, która 3/4 życia ma już za sobą, ale dla której szklanka jest ciągle w połowie pełna. Lubię żyć, a nie tylko wegetować.
Dlaczego za motto tego posta wybrałam 3 mądre małpki? Bo myślę, że mają proste przesłanie dla świata :

„Nie patrz na to, co jest przeciwne przyzwoitości; nie słuchaj tego co jest sprzeczne z przyzwoitością; nie mów czegoś, co jest sprzeczne z przyzwoitym zachowaniem; nie wykonuj żadnego działania, które jest sprzeczne z obyczajami-w tym przypadku z byciem przyzwoitym człowiekiem. 

Chciałabym, żeby tak ktoś mnie kiedyś zapamiętał. 





A wszystkim strzelcom, życzę wszystkiego najlepszego!!! Rzeki miłości, morza radości i oceanu zdrowia!!!
Brykajcie, cieszcie się i mówicie co myślicie. To zdrowe. 



"W życiu miałam wiele scen, które widziałam w zwolnionym tempie...
Nie raz odnoszę wrażenie, że wychodzę ze swojego ciała i przyglądam się sobie z zewnątrz.
Umieram wtedy ze wstydu, walczę z rumieńcem. I uśmiecham się. Rozumiem,
że wraz z tymi chwilami, moje życie zmienia się na zawsze."

1 komentarz: