sobota, 9 stycznia 2016

Najpiękniejsze filmy świata - FISHER KING.

Czym jest dla was Święty Graal? Kielichem z którego Chrystus pił wino podczas ostatniej wieczerzy? Naczyniem, do którego spływała krew Jezusa umierającego na krzyżu? A może według teorii Dana Browna to królewska krew, linia spadkobierców Chrystusa, ponieważ oprócz tego, że został on uznany za Boga w ciele człowieka, był także normalnym mężczyzną i począł dziecko z Maria Magdaleną?
A może Święty Graal to tylko misja do wykonania, nierealna mrzonka, która od wieków pochłaniała wyobraźnię poszukiwaczy przygód, marzycieli, pisarzy i artystów wszelkiej maści?
Święty Graal w Fisher Kingu to opowieść na miarę Nowego Yorku na początku lat 90-tych :)

Jego twórcą jest  Terry Gilliam znany z grupy komików Monty Python. Gilliam, zrobił z nimi już 1975 roku film o Świętym Graalu właśnie. "Monty Python i Święty Graal" stworzony przez Anglików, to film  kompletnie porąbany i absurdalny, opowiadający o Królu Arturze i rycerzach okrągłego stołu w jedyny, niepowtarzalny i niedorzeczny sposób. Humor na najwyższym poziomie, choć nie dla wszystkich. Zresztą serdecznie polecam, bo ubaw jest po pachy, a wiele  scen z tego filmu jest po  prostu kultowych. Ilekroć oglądam ryczę ze śmiechu.




Po latach Gilliam wraca do tematu, ale już w zupełnie innym klimacie i kompletnie innym otoczeniu.

Jack Lucas ( Jeff Bridges) jest młodym, zarozumiałym i aroganckim radiowcem. Pewnego pięknego dnia, podczas, gdy już otwierała się przed nim fantastyczna kariera aktorska w jednym z komediowych seriali, nieopacznie udziela fatalnej rady słuchaczowi dzwoniącemu do jego audycji. Niestety rada okazała się krwawa w skutkach, giną niewinni ludzie, a Jack ląduje na bruku.... Jest przystojny i inteligentny, więc zahacza się u fajnej babki (Mercedes Ruehl - zasłużony  Oscar za tę rolę) jako jej utrzymanek. Użala się nad swoim losem , upija  i pewnego razu, kompletnie nachlany  trafia na osiedle ludzi bezdomnych pod jednym z Nowojorskich mostów ... I tam ratuje mu życie dziwaczny facet o imieniu Perry (Robin Williams)...
Okazuje się, że ich losy są ze sobą powiązane i czy to się Jackowi podoba czy nie, uważa, że musi Perry'emu pomóc, żeby oczyścić swoje sumienie i odmienić fatalny los. Ale to nie mogą być pieniądze ....
Nie będę opisywała jak to się wszystko skończyło i co było w trakcie. Napisze tylko, że jest to ABSOLUTNIE film genialny!!! Jeżeli tylko przejdzie się trochę dziwaczny początek, reżyser zabierze was do osobliwego, dziwacznego i oryginalnego świata. Świata pełnego ekscentrycznych, często zabawnych postaci, gdzie oprócz chaosu można spotkać też miłość swojego życia i prawdziwą przyjaźń.



Niezwykły to duet Williams- Bridges. Gra aktorska na najwyższym poziomie. Zwłaszcza Williamsa, który wzbudza wszelkie emocje od litości, poprzez wzruszenie do totalnego rozbawienia. Pokazał w tym filmie cały wachlarz swoich umiejętności. Scena, gdy wyznaje miłość swojej Lydii, za każdym razem chwyta mnie za gardło i wzrusza do łez. To moim zdaniem jedna z najpiękniejszych scen miłosnych ever!!! I naprawdę nie przesadzam. Ma się ochotę włożyć Williamsa do pudełka, żeby mówił nam takie słowa co kilka dni co najmniej  :) Robin Williams otrzymał za tę rolę nominację do Oscara. Szkoda, że nie dostał statuetki, bo zasłużył zdecydowanie. Przegrał z Anthony Hopkinsem i Milczeniem Owiec...



Fisher King nigdy mi się nie znudzi. To piękny, mądry i poruszający film z doskonałą obsadą, okraszony niezwykłą wyobraźnią Terryego Gilliama . Każdy kto widział Brasil lub Parnassusa wie o czym mówię. To naprawdę wizualny majstersztyk.
Pomysł na poszukiwanie Świętego Graala jako sposób na odkupienie, zrozumienie i przebaczenie  doskonały i podany w absolutnie nietuzinkowy sposób. Kocham ten film od pierwszego obejrzenia i jest to mój numer 2 na pudle od lat!!!

Znacie opowieść o Królu Rybaku?
Gdy był jeszcze chłopcem musiał spędzić samotną noc w lesie, żeby dowieść swej odwagi i zostać królem.
Owej nocy miał wizję. Z płomieni wynurzył się Święty Graal-symbol łaski naszego Boga, a głos przemówił
- Będziesz strzegł Świętego Graala abyś mógł leczyć ludzkie serca.
Jednak chłopca zaślepiły wizje życia pełnego potęgi, chwały i piękna. Oszołomiony przez chwilę czuł, że posiada niezwykłą moc, niczym sam Bóg.Włożył rękę w płomienie, żeby pochwycić Graala, lecz kielich zniknął, zaś ogień dotkliwie poparzył chłopca. Potem gdy dorastał, rana tylko się powiększała. Aż nagle życie straciło dla niego sens. Nie miał wiary w ludzi ani w siebie. Nie potrafił kochać. Nie czuł się kochany. Tamto przeżycie zżerało go od środka. Począł umierać. Pewnego dnia do zamku wszedł głupiec i zastał króla samego. Ponieważ był prostakiem, nie rozpoznał go. Zobaczył tylko samotnego, cierpiącego mężczyznę. Zapytał króla- Co ci dolega przyjacielu? A król odparł- Jestem spragniony i chciałbym się napić wody. Głupiec wziął zatem kielich stojący przy królewskim łożu, napełnił wodą i podał królowi, a gdy ten zaczął pić zauważył nagle, że jego rana się zagoiła, zaś w ręce trzymał Świętego Graala, którego poszukiwał przez całe życie. Zdumiony zapytał głupka- Jak znalazłeś to, czego najdzielniejsi rycerze nie potrafili znaleźć?
A głupek odpowiedział- Nie wiem.Widziałem tylko, że chce ci się pić....



Polecam, zdecydowanie polecam. Oryginalność tego filmu i cała historia na zawsze pozostaje w pamięci. Dzisiaj nie ma już Robina Williamsa i choć miał w swoim dorobku całe mnóstwo genialnych ról, postać Perryego jest moją ulubioną!!!!
Jeśli chcecie się pośmiać i popłakać ze wzruszenia razem ze mną cały film jest do obejrzenia tutaj
http://www.cda.pl/video/1395684c

I like New York in June, how about you? Napiszcie, jeśli wam się podoba :)








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz