poniedziałek, 29 lutego 2016

Zamek Książ - jest po czym chodzić


Przepraszam, że tak długo nie pisałam, ale jestem lekko zalatana w związku ze szkoleniem na przewodnika turystycznego na zamku Książ.
 Tak, udało mi się. Znalazłam się w grupie ok. 30 osób i jestem z tego powodu bardzo zadowolona... Póki co.
Poznałam już historię zamku, przeszłam 6 razy trasę turystyczną (docelowo 10 razy) z przeróżnymi przewodnikami trwającą ok. 90 minut, a w tę sobotę poznałam zamek od zupełnie innej strony.
Np. dowiedziałam się po raz pierwszy w życiu, że książański zamek ma całkiem sporą salę kinowo- teatralną, utworzoną na początku wieku XX z kaplicy zamkowej. Zresztą temat tych kaplic to ja muszę ogarnąć, bo już mi wychodzi, że były 3... a nawet nie wiem gdzie dokładnie. Pewnie nigdy w życiu nie trafiłabym na tę salę, gdyby nie to szkolenie. Chociaż sala jest także dostępna podczas tzw. nocnego zwiedzania, o czym napiszę później.





Nasz opiekun, Maciek postanowił pokazać nam zamek od strony, gdzie turyści nie są wpuszczani na co dzień, czyli III piętro z apartamentami młodych książąt- synów Księżnej Daisy. Nareszcie zobaczyłam jak wyglądała słynna łazienka za czasów Daisy, ponieważ jak wiadomo, gdy księżna znalazła się na zamku rok  po ślubie (kiedyś to były miesiące miodowe :) nie było na nim ani jednej łazienki i ani jednego sanitariatu. Dla Angielki był to szok kulturowy :)




 IV  piętro gdzie mieszkała książańska służba (ok.100 osób-tylko kawalerowie i panny). Całkowita liczba służących to ponad 300 osób, ale reszta mieszkała na terenie przyzamcza w budynkach specjalnie przeznaczonych dla nich i ich rodzin. Poza tym przy zamku znajdował się budynek sądu (!!!), poczta książęca, olbrzymia biblioteka w budynku bramnym z 60 tysiącami książek wywiezionych i zniszczonych (spalonych po prostu) przez wojska sowieckie w 45 roku, stajnie i ujeżdżalnie, a także solarium Daisy położone na wzgórzu w parku (akurat, przecież ona była blada jak marmur).
 300 osób!!! Dla 5 osobowej rodziny i ich gości! Samych kucharzy było w zamku ponad 40 i ogrodników podobna ilość. Daisy miała 22 pokojowe! A gdzie stangreci, lokaje, palący w kominkach, oddźwierni i inni tacy!!! Zupełnie spora wioska na usługach książęcej rodziny.
Pokoje służby niewielkie i zdemolowane doszczętnie. Władze zamku chcą tam docelowo zrobić hotel (tj. na dwóch ostatnich kondygnacjach). Fajnie, ale na moje oko to póki co, jest studnia bez dna.




Najbardziej rozbawił mnie fotel dentystyczny na poziomie pomieszczeń kuchennych... i ślady odbitych krwawych dłoni na białych kaflach :) Miał ktoś fantazję... albo Daisy leczyła tam zęby. Z pamiętników wynika, że miała z nimi kłopoty. :)



Na V piętrze olbrzymia kuchnia z wielkimi świetlikami w dachu, którymi unosiły się zapachy gotujących się potraw. Za czasów Daisy była czynna 24 godziny na dobę, bo nigdy nie wiadomo na co komuś z domowników przyjdzie ochota i o której godzinie :)
Olbrzymi piec, piekarnik, lodówki na ryby, dziczyznę - wszystko niestety w stanie opłakanym.





 Potem zeszliśmy na dół, zwiedziliśmy  wielopoziomowe tarasy  i usłyszeliśmy ich historię  i już na sam koniec tunele pohitlerowskie na poziomie minus 52 metry pod ziemią.W porównaniu z tymi małymi pizdrykami, gdzie teraz wprowadzani są turyści na minus 15 metrach, te na minus 52 to naprawdę olbrzymy. Są tak wielkie jak tunele w metrze. 2 pociągi spokojnie mogłyby się w nich wyminąć, nie wspominając o ciężarówkach. Wklejam 2 fotki, ale znalezione w internecie. Piszę prawdę, olbrzymie. Zdjęcia nie oddają ich ogromu w całości.



 W sumie ponad 5 godzin zwiedzania, dobrym tempem. Schodziłam się, przemarzłam i zgłodniałam jak wilk. A wieczorem miałam jeszcze pójść na to nocne zwiedzanie zamku :) Na początku mi się nie chciało, ale potem uznałam, że właściwie dlaczego nie? Odtajałam, najadłam się i o 21:00 w 5 osobowej grupie znaleźliśmy się znowu na zamku, wraz z naszym guru panem Jackiem i grupą turystów chętnych  zwiedzić zamczysko po zmroku.To zupełnie inne zwiedzanie i inna trasa.


Żeby było bardziej strasznie, jeszcze w czasie dziennego zwiedzania zapytałam ochroniarza, który pilnuje zamku także w nocy i o zgrozo zasuwa tylko z latarenką  na to IV i V piętro, bo tam nie ma instalacji elektrycznej, żeby sprawdzić czy wszystko jest w porządku, czy na zamku straszy???. I on zupełnie poważnie odpowiedział, że na swoje osobiste uszy słyszał jak na zamku śpiewa jakaś kobieta kołysankę, albo ktoś gra na II piętrze na fortepianie. Czasami coś zobaczy kątem oka. Trochę mnie to przeraziło, bo facet nie wygląda na żartownisia... .Mnie i koleżankę, z którą po nocy miałyśmy zwiedzać zamczysko... Ale ruszyłyśmy w tę trasę.
I muszę napisać, że całkiem fajnie. Pierwsze strachy na lachy, dosyć zabawne - czarna dama z diabelskim śmiechem i jakiś dziwoląg w najstarszej części zamku... Koleżanka panikowała :)
Ale jak już doszliśmy do kuchni zamkowej, w sumie przygotowani na Garbatego Janka, to jednak nie byliśmy przygotowani na białą damę.... Dziewczyna, która ją grała, tak strasznie strzeliła drzwiami, że omal zawału nie dostałam!!! A darła się przy tym jakby ją ze skóry obdzierali... Dobra była, a w to wszystko wskoczył z pieca Garbaty Janek i nasmarkał na nas... W tym w mój szalik... :) Garbaty Janek to duch palacza kominkowego, a został garbaty, bo lubił podglądać panny przez dziurki od klucza i od tego wyrósł mu garb na plecach :)
Było sporo śmiechu i trochę adrenaliny. Polecam nocne zwiedzanie zdecydowanie, chociaż finansowo jest droższe od normalnego dziennego biletu.
Czy duchy naprawdę istnieją na zamku Książ? Nie wiem i szczerze powiedziawszy wolałabym się o tym nie przekonywać na własnej skórze. Zamek ma ponad 700 lat i zginęło w nim wielu ludzi i nie byli to tylko więźniowie z czasów II wojny światowej...
Myślę, że nie ma dymu bez ognia... i zamku bez duchów :) Jeśli jakiegoś poznam, na pewno podzielę się z wami tą znajomością :) Jeśli chcecie oczywiście .... No i zapraszam za piękny zamek w Książu z jego tajemnicami i ogromem bogactwa.






A zainteresowanych pobytem zapraszam :)
Szczegóły



Wesołe, słoneczne mieszkanie.


Swidnica, Lower Silesian Voivodeship, Polska
Mieszkanie znajduje się w ciekawym historycznie i geograficznie miejscu. W okolicy wiele zabytków, zamków i pałaców w tym największy- Zamek Książ. 50 minut samochodem do miejscowości narciarskich i...
Swidnica - apartamenty na krótki pobyt


3 komentarze:

  1. Z moim lękiem wysokości, to ja poproszę na dół, nawet te minus 52 metry pod ziemię, chętnie, jak najbardziej :)Zamek piękny, ciekawy i skrywający tyle tajemnic, że chce się tam wracać i nowe pokoje (a nawet piętra) zwiedzać!
    Również polecam.
    Mam nadzieję, że podzielisz się się ze mną tajemnicami Książa i Daisy, takimi wiesz, nie dla wszystkich do wiadomości hi hi :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak ja Ci zazdroszczę! Szczęściara!

    O Książu: http://stopawstope.blogspot.com/2015/11/szlakiem-zamkow-piastowskich-dzien-6.html

    OdpowiedzUsuń
  3. Przeczytałam. Fajnie,że się nasze zamczysko podobało.W najbliższym czasie mam zamiar jeszcze coś napisać o Książu..zupełnie niedługo. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń