A dzisiaj szybko i na temat:
FAJNY FILM WCZORAJ WIDZIAŁAM....czyli Argentyńskie DZIKIE HISTORIE
Przyznaję na początku, że nie obejrzałam tego filmu wczoraj, ale tydzień temu z okładem, tylko coś czas mi za szybko ostatnio leci.... No i były inne historie na tapecie, trochę mniej dzikie do opisania.
Dzikie historie polecała mi przyjaciółka Fatma, że nieźle ją rozbawiły, a także Duranowa foremka Yasmina (czyli film z polecenia :) Nie znam argentyńskiej kinematografii, więc nie wiedziałam czego się spodziewać, ale w czołówce wystąpiło nazwisko Pedro Almadovar, które jest mi dosyć dobrze znane. Brałam w ciemno. TEN Hiszpan u Argentyńczyków?Czemu nie?
Pierwsza historia samolotowa (jeszcze przed napisami) naprawdę zaostrza apetyt. Perfidna i wyrachowana :) Najkrótsza ze wszystkich. Zebranie na pokładzie samolotu do kupy wszystkich ludzi, którzy w ciągu życia nas gnoili, zdradzali, poniżali, sprawiali, że zamiast rozwijać nasze skrzydła, nam je podcinali??? I ukarać ich przykładnie z całą świadomością. Cudo!!! A pytanie brzmi- czy leci z nami pilot???
Historia druga- prosto w wasze łapy wpada wasz wieloletni oprawca, człowiek, który zniszczył życie nie tylko wam, ale także waszej rodzinie...Wyjątkowa kreatura bez skrupułów, przez którą popełnił samobójstwo wasz ojciec...Mamy okazję się zemścić..Ale... zabić, czy nie zabić? Oto jest pytanie.... zresztą kolejne, a z kelnerem z tego co wiem, nie warto zadzierać.
Historia trzecia- genialna!!! Absolutnie z życia wzięta. 2 kierowców - jeden za kierownicą Audi, a drugi prowadzi starego gruchota. Droga w górach, mało miejsca na wyprzedzanie, nawet gdy ma się czym :) (pozdrawiam z tego miejsca wszystkich kierowców Audi). Mamy tu testosteron, przerost ambicji oraz urażone ego... obydwóch panów. Myślicie, że zakończy się to poklepywaniem po plecach i uściskiem rąk ??? Serdecznie się uśmiałam oglądając te naprawdę "dzikie scenki". Suspense jak u Chichcocka. Sam wielki mistrz lepiej by tego nie nakręcił. Mój numer 2 .
Historia numer pięć. Ukochany jedynak po pijaku zabija na przejściu dla pieszych kobietę w ciąży. Tatuś jest bogaty, a nawet bardzo bogaty...Matka szaleje z rozpaczy. Synek w rozsypce, chce się przyznać... Ale tatuś ma prawnika, a prawnik wpada na diabelski, ale kosztowny pomysł :)
Najbardziej zaskakujące zakończenie. Aż japę otworzyłam ze zdziwienia i cicho jęknęłam...
I ostatnia nowelka, moim zdaniem najlepsza. Dzień ślubu i wesele powinny być najpiękniejsze, zwłaszcza dla panny młodej. Co jednak, gdy podczas weselnego przyjęcia okazuje się, że pan młody dymał koleżankę z pracy i jakby tego było mało zaprosił ją na tę uroczystość???? Oj dzieje się. Panna młoda ze ślicznego aniołka zamienia się w diablicę z piekła rodem. Zapachniało mi to naszym Smarzowskim i jego "Weselem". Dzieje się naprawdę wiele, łącznie z krwawą zemstą... No i to właśnie w tej części występują zapowiadane na wstępie "momenty".
6 historii, które mogłyby się wydarzyć właściwie wszędzie na świecie (no może nie u Eskimosów, ale w świecie tzw. cywilizowanym, jak najbardziej). Czarny humor, zaskakujące zakończenia, piękne zwroty akcji. Polecam na te upiorne, ciemne listopadowe wieczory... Zdecydowanie poprawia i zmienia samopoczucie... Na bardziej dzikie ;) No i ma się ochotę sięgnąć po opowiadania Rolanda Topora i naszego rodzimego Jacka Sawaszkiewicza. Czad!
Czytam i czytam ... jestem pod wrażeniem ... pozytywnym oczywiście :) Pisz tak dalej...
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńDopiero teraz zdałam sobie sprawę ,że to El Diablo to nie ja ani nikt z mojej rodziny. Dzięki El Diablo (Jakbym sama sobie dziękowała he, he)
UsuńAbsolutnie pisz! Masz dar .Przychodzi Ci to z łatwością i lekkością. Błędami się nie przejmuj. Ja nie zauważyłam żadnych! 😀😉😍
OdpowiedzUsuńDorota.